30.01.2018

Budzący się 104 - Dziś wszyscy jesteśmy "antysemitami"...
































https://www.salon24.pl/u/peacemaker/839987,w-tych-dniach-wszyscy-jestesmy-antysemitami

"Dziś wszyscy jesteśmy "antysemitami"...




i mamy do tego święte prawo, a nawet moralny obowiązek, bo tylko ekstremalnie zdeprawowany umysł współczesnego szmalcownika i folksdojcza może nie odrzucić szowinizmu narodu, który uzurpuje sobie prawo do karania więzieniem za "kłamstwo oświęcimskie" a odmawia innym ofiarom wojny i holocaustu prawa do obrony swego dobrego imienia. Tylko wypalone do cna sumienia są w stanie dopuszczać poniżanie ofiar wojny w imię tak zwanej "wolności badań naukowych" w rzeczywistości oznaczającej prostytuowanie się pseudonaukowców za ogromne pieniądze od rządów chcących wymazać winę narodu niemieckiego i organizacji żydowskich próbujących na grobach swych współbraci i zgliszczach ich domów zrobić jak najlepszy interes. Radzę zwrócić uwagę na cudzysłów w tytule, bo sprzeciw wobec cynicznej i bezprecedensowo agresywnej polityce Izraela nie jest antysemityzmem w sensie dosłownym.
Brawo! Gratulacje! Pani Anno Azari, panie Benjaminie Natenjahu, Ja’ir Lapid, Lahav Harkov, panie i panowie ze Światowego Kongresu Żydów (WJC), Centrum Wiesenthala, Instytutu Yad Vashem! Dokonaliście tego, co nie udało się ani hitlerowskim ani sowieckim najeźdźcom! Wbiliście klin nienawiści pomiędzy nasze narody! Zrozumiałe by były działania dyplomatyczne mające na celu zagwarantowanie wszelkich praw świadkom tamtych czasów i naukowcom prowadzącym rzetelne badania, ale frontalnego ataku na Polskę, potraktowania naszego narodu po nazistowsku jako "podludzi" mających mniejsze prawa od was, zdania "Były polskie obozy śmierci i żadne prawo nie może tego nigdy zmienić" ("There were Polish death camps and no law can ever change that.") i prowokacyjnego powtarzania "polskie obozy śmierci, polskie obozy śmierci" ("Polish death camps Polish death camps Polish death camps Polish death camps Polish death camps Polish death camps Polish death camps...") nie da się w żaden sposób wytłumaczyć, usprawiedliwić ani zapomnieć. Dziś wszyscy jesteśmy przeciw wam - od tych, którzy od lat nie lubili Żydów po rodziny Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata od dziecka wychowywane w ogromnym szacunku do Starszych Braci w Wierze - nawet osoby, które od najmłodszych lat brzydziły się antysemityzmem i trzymały z dala od wszystkich, którzy przejawiali jego najdrobniejsze oznaki (sam, jako wnuczek Sprawiedliwej miałem ostrą alergię na antysemityzm, rasizm, faszyzm, wszelką pogardę i nienawiść... właśnie wprowadzenie przez poprzedni rząd języka nienawiści do polityki skłoniło mnie do napisania pierwszego artykułu na blogu). No prawie wszyscy... taki Schetyna się wyłamał, ale biorąc pod uwagę jak kilka lat temu w podobnie brutalny sposób obraził naród rosyjski twierdząc, że to nie oni wyzwolili Auschwitz, trudno mu się teraz dziwić.
Twierdzicie, że chcecie zagwarantować wolność i rzetelność badań historycznych. Oto przykład jak wygląda ta "rzetelność" w waszym wykonaniu. Dokładnie przed dwoma tygodniami 15 stycznia 2018 r. wraz z liczną reprezentacją mojej rodziny uczestniczyłem w ceremonii "Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata". Wśród uhonorowanych tym odznaczeniem znalazła się moja babcia Marta Kielak, która w końcowym okresie wojny uratowała życie pana Rudolfa Hermelina. W broszurze wydanej na tę uroczystość Instytut Yad Vashem poświęcił Jej i trójce jej dzieci (o których wcale nie wspomniano) niespełna cztery linijki tekstu - dokładnie cztery krótkie zdania, z których połowa to zdania fałszywe! Cztery zdania za cztery życia: matki i trojga małych dzieci narażonych na niemal stuprocentową śmierć. Jakie zdania? 
"Sętkowska wyposażyła go w zapas żywności i powierzyła opiece swojej sąsiadki Marty Kielak." Zdanie w połowie fałszywe. Pani Sętkowska rzeczywiście zostawiła panu Hermelinowi zapas jedzenia na jakiś czas, ale nie powierzała Go niczyjej opiece - po rewizji gestapo w pośpiechu wyjechała na wieś aby ratować życie Dzieci i planowała wrócić sama, lecz wybuchło Powstanie Warszawskie - Babcia Marta sama zajęła się chorym panem Rudolfem, któremu w dodatku ktoś ukradł część zapasów jedzenia. 
"Ta również mu pomagała, podczas rewizji gestapo przedstawiła go jako kuzyna." Zdanie w większości fałszywe. Rewizja gestapo miała miejsce jeszcze przed powstaniem, gdy panem Hermelinem zajmowała się pani Sętkowska. Pan Rudolf ostrzeżony w ostatniej chwili uciekł i schował się nieopodal (co uratowało wszystkim życie), a pani Sętkowska powiedziała gestapowcom, że sporadycznie nocuje u niej kuzyn przyjeżdżający ze wsi. W październiku (już po powstaniu, gdy od trzech miesięcy panem Rudolfem zajmowała się Babcia) ponownie folksdojczka doniosła do Niemców, że w domu ukrywa się Żyd. Babcia została ostrzeżona na ulicy (prawdopodobnie przez młodego człowieka z siatki AK) że w domu są Niemcy, mają pana Rudolfa i wiedzą ze Babcia karmi Żyda. Babcia nie skorzystała z okazji aby ratować siebie i dzieci - zamiast uciekać podjęła szaloną próbę narażającą Ją i jej Dzieci na niemal pewną śmierć. Wrócili do domu jak gdyby nigdy nic i Babcia zaczęła tłumaczyć Niemcom, że to nie Żyd, tylko Człowiek - modli się tak jak my, ma dokumenty na polskie nazwisko i gdyby oni - Niemcy byli głodni, to też by im dała jeść. Na szczęście tym razem nie było to gestapo, tylko żołnierze ze stacjonującego po sąsiedzku garnizonu Wermachtu, którzy byli już znużeni przegrywaną wojną, znali Babcię i Dzieci z widzenia. Ujęci jej dobrocią odstąpili od egzekucji i nawet dali dokument pozwalający zameldować pana Rudolfa. Czyli sytuacja była nieporównywalnie bardziej skomplikowana, niż to opisano w broszurze.
"Dzięki niej dotrwał do wyzwolenia w styczniu 1945 r. Później utrzymywał z nią kontakt przez kolejne lata." No, przynajmniej w tych dwóch zdaniach wszystko się zgadza. 
Tak wygląda prawda o tamtych czasach. Nie tak jak w broszurze - poplątane, pomieszane, uproszczone i skrócone. Nie tak - prawda jest o wiele bogatsza i ciekawsza od tego, co chcą widzieć historycy. Znalazł się złodziej, który okradł, bo wiedział, że ukrywający się Żyd nie będzie dochodził swoich praw. Znalazła się folksdojczka, która doniosła, bo tak jej nakazywało ustanowione przez hitlerowskie Niemcy prawo. Ale znalazło się także dwunastu dorosłych Polaków, którzy narażali życie swoje i swoich dzieci, aby uratować jednego Żyda. Znaleźli się sadystyczni gestapowcy w trakcie rewizji dla zabawy wykopujący nocniczek spod pupci Córki pani Sętkowskiej. Znaleźli się także żołnierze Wermachtu, którzy widząc wiarę i człowieczeństwo sami zdobyli się na ludzki gest (historia podobna jak w filmie "Pianista"). 

Cóż wy, politycy państwa Izrael wiecie o nas? Cóż wy wiecie o tamtych czasach?

Uczyniliście z Holokaustu pałkę do okładania innych narodów i wymuszania u nich podległości politycznej i ekonomicznej. 

Swoimi ostatnimi wystąpieniami zniszczyliście kilkadziesiąt lat budowania dobrych relacji. Cóż wy wiecie żydowscy historycy i pseudo-historycy z dyplomem socjologii? Chcecie pisać prawdę o relacjach polsko-żydowskich? To piszcie całą prawdę - o tym, że tylko w okupowanej Polsce za pomoc Żydom Niemcy karali śmiercią, że to w Polsce diaspora żydowska była najliczniejsza spośród wszystkich krajów Europy, że marionetkowe rządy państw zachodu kolaborowały z nazistowskimi Niemcami wydając Żydów w sposób zorganizowany, a polski ruch oporu szmalcowników karał śmiercią. Napiszcie o żydowskiej policji w Getcie, o Sonderkommando w Auschwitz, o żydowskich zbrodniarzach w NKWD i Żydach kolaborujących z sowietami czy to ze względu na komunistyczne poglądy, czy też z czystej nienawiści do Polaków. Napiszcie o amerykańskich Żydach ignorujących raporty Karskiego i Pileckiego oraz odsyłających swoich rodaków uciekających na statku "St Louis" w drogę powrotną do nazistowskiego piekła.

Na szczęście oprócz was są także inni Żydzi - potomkowie Ocalonych: Nathan Grunbaum, Gershon Feder, Sheldon Goldberg. Ten ostatni w trakcie uroczystości wygłosił tak głębokie przemówienie, że sam osobiście po uroczystości podszedłem aby Mu podziękować. Gdy wspomniałem, że Jego świadectwo pokrywa się dokładnie z tym, co o tamtych czasach opowiadała mi Babcia odpowiedział po prostu "bo tak było".
Jak długo Oni żyją i póki my żyjemy, tak długo jest nadzieja. Bo dziś wszyscy jesteśmy "antysemitami", ale jutro złość minie i choć rany pozostaną, to wartości wpajane nam od najmłodszych lat przez naszych Dziadków i Rodziców zwyciężą!"



































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz