1.11.2012

Kwiecisty Most


Czym są kwiaty w naturze ?



Dlaczego jednymi zachwycacie się, dlaczego budzą w Was radość ?
Dlaczego innymi brzydzicie się, dlaczego budzą w Was wszystko co najgorsze ?









21.10.2012

RELATYWISTYCZNA BOSKOŚĆ


Ludzka nauka ma to do siebie że obszary w których jest bezradna traktuje jak tematy tabu. I takim tabu są min. zjawiska relatywistyczne. Świat złożony jest z dwóch wzajemnie przenikających się części - materii i energii. Jesteśmy zbudowani prawie w całości na bazie materii z jednym zasadniczym wyjątkiem. Nasz mózg i układ nerwowy to połączenie fundamentu biologicznego z potencjałami elektrycznymi.

Chyba nie zdajecie sobie sprawy jakie to ważne ! 

Ma to wręcz fundamentalne znaczenie dla dalszych rozważań i wyników śledztwa dotyczącego odpowiedzi na pytanie kim tak naprawdę jesteśmy.

Otóż jesteśmy w istocie także istotami energetycznymi, bo nasza świadomość to nic innego jak układ potencjałów elektrycznych. Czy tego chcemy czy nie łączymy więc w sobie dwa składniki - materię i energię.

I tu docieramy powoli do odkrycia chyba najbardziej fascynującej tajemnicy życia.

Nasze doświadczenia kształtują zjawiska nierelatywistyczne, umacnia to fakt, że widzimy tylko materię i swoje ciała a także doświadczamy upływu czasu. Dość dużo wiemy o tym jak zachowuje się energia z punktu widzenia nierelatywistycznego (materialnego) obserwatora. Bardzo niewiele wiemy o zachowaniu energii w jej naturalnym środowisku - w warunkach relatywistycznych. Dobrym przykładem jest tu światło gwiazd. Dla nas foton wyemitowany przez Słońce leci do Ziemi z prędkością światła i dociera do nas po kilku minutach. Są tak odległe od nas gwiazdy, że ich światło wędrowało do nas przez miliardy lat. A jak to wygląda z punktu widzenia energii, w tym wypadku fotonu światła ? Efekt relatywistyczny sprawia, że dla tego fotonu czas w istocie nie istnieje. Foton znajduje się w rzeczywistości w której nie ma czasu. Jest niczym duch.
Prawa i zjawiska świata relatywistycznego są dla nas, istot postrzegających tylko nierelatywistyczną część świata, kompletnie niezrozumiałe.

Ale nasze świadomości, jako obiekty energetyczne, są częścią tego świata relatywistycznego !

Świadomość jako układ potencjałów elektrycznych jest więc w stanie funkcjonować poza ciałem bo wtedy nie potrzebuje już biologicznego podkładu jakim jest mózg.

Układ potencjałów może trwać bez końca bo wkracza w wymiar relatywistyczny,  czas dla niego przestaje istnieć.


































14.09.2012

DEMONY RELATYWIZMU MORALNEGO




U ludzi patologia zaszła tak daleko, że dorobiono do tego religijną ideologię, wykorzystano starożytny symbol który miał nieść wiedzę o budowie materii do totalnej manipulacji, której i Ty się poddałaś. Z symbolu prapoczątku, symbolu kreacji świata, uczyniono puszkę Pandory, wrzucając bezczelnie do niego kłamstwa o pierwiastku męskim i żeńskim, czy takie demoniczne plugastwa jak relatywizm i szatańskie w istocie bredzenie o uzupełnianiu się, równowadze dobra i zła. Nawet noc i dzień tam kretyni wrzucili.

    fascinus    









  • Afrodyta
    Gdyby ktoś dzisiaj zadał mi pytanie: Kim dla mnie jest Bóg, odpowiedziałabym, że
    jest matematyką.

    Każda myśl, emocja, zamierzenie jest generatorem kodu liczbowego dążącego do
    wyrównania, czyli do 0.

    Co z tego, że ktoś powie mi że jestem ZEREM
    Zero to liczba doskonała. Wyrównania dobra i zła, minusa z plusem. Symbol
    neutralności, harmonii i błogości, czyli samego Boga.
  • nuutka
    Afrodyto chyba właśnie o to w tym wszystkim chodzi,żeby każdy miał swój własny
    obraz i wyobrażenie Boga,dla jednych będzie on matematyką,dla innych energią
    itp.Ja nie wiem czym jest Bóg, ba nie wiem czy istnieje wogóle-uważm,że ludzki
    mózg nie jest w stanie pojąć i zrozumieć pojęć niezakrojonych
    czasoprzestrzenią.Przynajmniej mój na pewno
  • Afrodyta
    W niczym nie doszukałam się sprzeczności
    Jeżeli przyjmiemy, że wszystko jest energią, wtedy też musimy przyjąć, że
    wszystko podlega prawom fizyki. Idąc dalej przyjmuję, że ta energia dąży do
    wyrównania sił, spoczynku, zawieszenia, czyli inaczej mówiąc do zera, czyli
    Absolutu.
    Im większa energia, tym większy opór, który można pokonać np. prozakiem.
    Czyli reasumując wychodzi na to, że im większy plus tym większy minus. Dlatego
    najlepiej zaczynać od zera i na zerze kończyć. Czyli wewnętrznie przyjąć, że
    wszystko ma wartość ZEROWĄ
  • r
    Bóg ma wartość nieskończoną i jest nieskończonością.
    Widzę że dalej brniesz w totalny relatywizm i nihilizm.
    Absolut jest wszystkim oprócz tych którzy sami się z Niego wykluczają.
  • Afrodyta
    Cytat:
    Bóg ma wartość nieskończoną i jest nieskończonością.


    Nieskończonością jest świadomość, bo tak naprawdę niczego nie jest świadoma do
    końca, ponieważ wszystko zależne jest od nastawienia ostrości. Nieskończoność
    się kończy, gdy natrafi na punkt krytyczny, natomiast sam Bóg jako punkt
    odniesienia jest doskonały i skończony i ma wartość, że się powtórzę: zero.
  • r
    Dobro i zło to zupełnie inne pojęcie niż plus czy minus.
    Nie można utożsamiać tych pojęć, ktoś kto to robi kieruje się złą wolą, lub
    został okaleczony przez takie nieodpowiedzialne kreatury jak osho czy de mello.

    Plus i minus w baterii dają energię są elementem zjawiska fizycznego.

    Zło i dobro nawzajem się wykluczają, są antagonistami.
    Nie są więc symetrią dla siebie ani tym bardziej nie są w stanie połączyć się w
    jedność dając zerową wypadkową.
    Nazywać taką niemożliwą wypadkową bogiem to niewyobrażalny absurd.

    Dobro i zło to kategorie moralne a nie matematyczne.
    Po to w chaosie rodzi się Bóg by za dobro nagradzać a za zło karać.

    Relatywizm moralny, negowanie negatywności zła, negowanie zła katów i cierpień
    ich ofiar, negowanie wartości dobra, jest z gruntu złe, wręcz demoniczne.



  • r
    Cytat:
    energia dąży do
    wyrównania sił, spoczynku, zawieszenia, czyli inaczej mówiąc do zera, czyli
    Absolutu.


    Fizycy dziwią się symetrii w mikroświecie i jednocześnie nie potrafią zrozumieć
    rzeczy najprostszej. Wiedzą o tożsamości materii i energii i dalej nie chcą
    zrozumieć.
    Na początku była energia, to rozdzielenie energii na dwie uwięzione
    czasoprzestrzennie pętle, w postaci materii i antymaterii, utworzyło Universum
    takie jakie dane nam jest obserwować.

    Czy to jest nic ?

    Tryliony supergromad galaktyk, a za horyzontem ludzkiego postrzegania może to
    powiększać się dalej w nieskończoność.
    Nikt też nie powiedział, że ten wszechświat jest jedynym.
    Anihilacja to najbardziej energetyczny proces znany współczesnej nauce.
    W każdej materialnej drobinie tkwi niewyobrażalnie wielka energia.

    Spójrz na niebo, spójrz na gwiazdy, nadal twierdzisz, że to ZERO ?!

    Czy nasze uczucia, miłość, wszystko co dobre, to ZERO ?!
  • Afrodyta
    Cytat:
    Na początku była energia, to rozdzielenie energii na dwie uwięzione
    czasoprzestrzennie pętle, w postaci materii i antymaterii, utworzyło Universum
    takie jakie dane nam jest obserwować.


    Sam sobie odpowiedziałeś, po czym zapętlasz. Bez materii i antymaterii nie ma
    ruchu, nie występuje dynamika, nie ma życia. Wszystko dąży do wyrównania
    energii. Nie wyłączając przy tym żadnej z nauk tak Biblii, jak i mistrzów
    duchowych, takich jak De Mello, nawet Tolle. Powiedziałabym, ze nadal nie widzę
    w tym co piszę sprzeczności i wszystko zarówno to co głoszą naukowacy jak i
    wszelcy uduchowieni jest jak najbardziej ze sobą kompatybilne.




Draniu
Oj tak ..jak zwal tak zwal..ale matematyka to zycie..wszystko jest
obliczalne,biorac pod uwage margines bledu..plus,minus.

Afrodytko tej logiki Twoje dotyczacego generowania kodu liczbowego dazacego do
wyrownania,czli do 0..mozesz przedstawic rachunek bo nijak sobie nie umiem tego
poukladac..no chyba ,ze jest to Twoj specyficzny zart..sugerujacy,ze co sie nie
zrobi to i tak wyjdzie zero...no nie zgodze sie..oczywiscie kazdego z nas czeka
smierc,wyzerowanie..ale co zrobimy i czego dokonamy w zyciu wiemy o tym
dokladnie i wiemy co zostawiamy dla innych pokolen...a co dalej to juz nigdy sie
nie dowiemy..no chyba ze zaczniemy stawiac hipotezy dotyczace ewolucji



  • Afrodyta
    Roberto, widzisz, minąłeś się z powołaniem i nie zostałeś księdzem. Miałbyś
    swoją osobistą gosposię i nie tylko, czyli połączenie przyjemnego z pożytecznym
    i zamiast wylewać frustracje tutaj na forum, dążyłbyś do zera
  • r
    Miałbym być zakłamanym pachołkiem bestii ?!
    Chyba Cię Afrodyto pogięło !
    Co Ty widzisz w takiej sytuacji pożytecznego ?
    Czy każdy kleryk, proboszcz ma na plebanii kochankę ? Toż by to dopiero była
    patologia.
    kk wprowadził celibat z jednego powodu - babskiej chciwości, wszystko by
    rozdrapały z tej instytucji.
    Naprawdę wkurzasz mnie też tym zerem, czy to złośliwość czy ogłupienie przez
    demony new age ?

    zero to zero a nie stan jakiejkolwiek równowagi.

    Zero bezwzględne to najniższa możliwa temperatura, wszystko wtedy staje się
    martwe zero równowagi, a Bóg w tej temperaturze ledwo zipie.
  • Afrodyta
    Roberto, naprawdę nie jestem złośliwa, ale mnie właśnie niedawno wyprostowało
    Doszłam do wniosku, że wiara w miłość, dobro, człowieczeństwo to jak wierzenie w
    krasnoludki
  • r
    Któż Cię tak skrzywdził ?
    A może to obserwacja życia ?

    Toż własnie o to mi chodzi, o to że ludzie cały czas się staczają. Liberalizm w
    PL, przymus ekonomiczny, zero państwa socjalnego, bezrobocie, wykluczenie, robią
    z ludzi do końca niewolników i potwory.
    Naukowcy z rzadka przebąkują o ludzkiej mentalności, jak była różna od tej
    obecnej. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu było znacznie lepiej. Sto lat temu
    ludzie byli tak różni (większość prostoduszna, poczciwa) że gdyby przenieść się
    w ich czasy wydawaliby się odrębnym gatunkiem.
    Kilkanaście tysięcy lat temu "bogowie" byli między ludźmi, bo ówcześni
    ludzie najwyraźniej zasługiwali na to. Może i byli krwiożerczy władcy, były
    wojny, wyzysk, ale większość ludzi była dobra, o złotych sercach.
    Dziś narzucony wyścig szczurów, globalny kataklizm w postaci neoliberalizmu (bo
    ten w ujęciu globalnym skazuje całe państwa i kontynenty na upadek), narastająca
    nędza, to wszystko robi z ludzi, zwłaszcza z tych pozostających puki co w
    szczurzej grze (bo przecież trend jest oczywisty, ta ekonomia zmierza do upadku)
    cyniczne bestie.
    Jak oczekiwać od ludzi patriotyzmu jak to państwo jest w istocie mafijnym
    okupantem, który bezlitośnie niszczy każdą uczciwą jednostkę lub pozwala ją
    zniszczyć ?
    Jak oczekiwać właściwych postaw skoro tryumfuje cynizm, wygrywają na każdym
    kroku kanalie, mafijne układy są kompletnie bezkarne ?
    Jak oczekiwać dobrego serca, zdolności do miłości od cynicznych szczurów, które
    zatraciły się w kompromisach, a coraz częściej świadomie wybierają zło ?
    Taki skurwiel będzie katem dla ludzi, będzie dobry w akumulacji majątku, będzie
    atrakcyjny dla chciwych samic. Czy będzie dobrym kochankiem, mężem, ojcem ? Na
    pewno nie.

    Ty piszesz o utracie wiary w dobro a ja w dobro wierzę i dlatego walczę z bestią
    od lat.

    To jedyny motyw moich działań w necie, na pewno nie chodzi mi o wylewanie
    frustracji.
    Bo najczęściej to nie ludzie są źli ale narastająca patologia środowiska czyni
    ich złych.
    Ja na swój amatorski sposób próbuję dociec przyczyn choroby. I jestem
    przekonany, że te przyczyny znalazłem - zaszczepiono je ludzkości w epoce
    niewolnictwa. Stworzono patologiczne stosunki społeczne i wyświęcono je,
    zrobiono wszystko by wygasić ludzkie serca, by to co boskie i naturalne zastąpić
    piekielnymi kompensatami takimi jak chciwość.
    Pewnie się będziesz śmiała albo się wściekniesz, ale spójrz na gatunek
    najbliższy człowiekowi - Bonobo. Tam nie ma wyzysku, wojen, walk, nie ma
    zbrodni, sadyzmu, psychopatii, nie ma chorób psychicznych. Nie ma tam też pseudo
    naturalistycznej filozofii ofiar i drapieżników w ramach jednego gatunku.

    Żaden gatunek istot na Ziemi poza ludźmi nie ma w swoim obrębie ofiar i
    drapieżników.

    U ludzi patologia zaszła tak daleko, że dorobiono do tego religijną ideologię,
    wykorzystano starożytny symbol który miał nieść wiedzę o budowie materii do
    totalnej manipulacji, której i Ty się poddałaś. Z symbolu prapoczątku, symbolu
    kreacji świata, uczyniono puszkę Pandory, wrzucając bezczelnie do niego kłamstwa
    o pierwiastku męskim i żeńskim, czy takie demoniczne plugastwa jak relatywizm i
    szatańskie w istocie bredzenie o uzupełnianiu się, równowadze dobra i zła.
    Nawet noc i dzień tam kretyni wrzucili.

    kościół wykreował wbrew słowom Chrystusa fałszywy obraz Boga. Wśród ludzi dzieje
    się tyle niewyobrażalnego zła, tyle zbrodniczego okrucieństwa, że nie sposób
    pogodzić się z watykańską wizją boga. Ja w takiego bożka przestałem wierzyć
    bardzo dawno temu.

    Jak może w takich sytuacjach nie interweniować ktoś wszechmogący i nieskończenie
    precyzyjny ?
    Jak może straszyć kataklizmami naturalnymi (większość dewotycznych wizji) skoro
    podczas kataklizmów giną najczęściej niewinni ?
    Gdzie boska wszechmoc i precyzja ?
    Gdzie zdolność odsiania ziarna od plew ?

    Więc takiego boga z pewnością nie ma, natomiast widzę wiele śladów, które
    wskazują na to, że to o czym piszę u siebie naprawdę istnieje.
    Nasze życie jest swoistym wyborem, coraz więcej ludzi wybiera egoizm, skupienie
    na sobie, a to może dać tylko fatalną wypadkową.
    Sprawiedliwi w tym świecie żyją w ukryciu.




10.09.2012

Artefakty Nadświadomości



Szprycują Nas od urodzenia różnorodnym paskudztwem.
Jedną z najbardziej zjadliwych trucizn sączonych nam do naszych głów jest  koncepcja reinkarnacji.
Marek na swoim blogu napisał:

"reinkarnacja jest szokującą
ideą, kłóci się z ideą którą nas tresowano, czyli niebem i piekłem. Wierzę w nią, ponieważ niejedno poprzednie życie poczułem (nie widziałem, właśnie poczułem) i składałoby się logicznie na moją świadomość aktualną. Natomiast jest to dość ostre, wręcz traumatyczne doznanie, a przecież najgorsze rzeczy są przede mną zakryte. Jeśli teraz mam problemy z pamięcią pewnych zdarzeń, to co dopiero by było jakbym starł się ze wspomnieniem gdy mnie mordowano, powoli. Musiałbym ześwirować, więc jestem przed tym chroniony. Można tę ochronę zerwać, a w zamian mieć ostrą psychozę i lata depresji, w najlepszym przypadku. Mam też świadomość, że obrazy reinkarnacyjne, mogą być grą mózgu, terapeutycznymi obrazkami. Może tak być, naturlich".



Od tysiącleci niektóre religie wschodu każą wierzyć, że dusze bez końca wcielają się w materię i w ten sposób postępuje duchowe samodoskonalenie. New Age w ostatnich dekadach upowszechniło tą koncepcję. Koncept ten jest z gruntu fałszywy, powstawał bowiem jak każda wielka religia w czasach niewolnictwa. Nie sposób wręcz nakreślić skali jego toksycznej zjadliwości. Wystarczy powiedzieć, że na gruncie tej koncepcji majątki największych aferzystów mogą być tłumaczone dobrą karmą z poprzednich wcieleń, natomiast nędza ofiar tych aferzystów jest wynikiem złej karmy z poprzednich wcieleń.

Gdyby to karmiczne szaleństwo przybrało rozmiar tak powszechny jak choćby w Indiach to ryża menda nie musiała by teraz wić się jak żmija tylko weszła by na ambonę i robiąc groźne miny, grożąc pospólstwu i rżnąc uduchowionego świętoszka, grzmiałby na tysiące gojów okradzionych przez amber gold, to wasza wina, tylko wasza ! O przeklęci grzesznicy macie złą karmę z poprzednich wcieleń ! Ukorzcie się nieszczęśni, ukorzcie przed prawem karmy !

Czyż to nie szaleństwo ?! Jak najbardziej ! To szaleństwo tak naprawdę jest o kilka rzędów wielkości bardziej zjadliwe niż szaleństwa innych wielkich religii. To najgorsze opium dla mas na tej udręczonej planecie. Spójrzcie gdzie ono zostało zaszczepione w umysłach ludzi od tysiącleci - w Azji, w Indiach,  w krajach największej nędzy i krajach największych różnic w dochodach. Występuje tam zawsze nieliczna kasta oligarchii, legalizująca system uprzywilejowana kasta kapłanów i niewyobrażalne morze wyzyskiwanej nędzy. Od dziesięcioleci trwa moda na Indie, miliony bezrefleksyjnych idiotów pielgrzymuje tam w celu duchowego doskonalenia, w celu oświecenia. Żaden z tych idiotów nie spojrzy na bezmiar tamtejszej nędzy, widzą co chcą widzieć. Czy duchowość która zrodziła tak niewyobrażalne obszary wyzysku i nędzy może być prawdziwa ?! Czy duchowość która bezlitośnie odbiera ludziom możliwość buntu, walki o poprawę bytu, która każe im godzić się ze swoim upodleniem, swoim  losem, aż do śmierci głodowej, ma cokolwiek wspólnego z dobrem ?! Dlaczego świat nie pielgrzymuje do Paryża czy Odessy by czcić Rewolucję Francuską czy Październikową ? To przecież tam ludzie zrywali kajdany a nie w Indiach.

Tak jak w innych przypadkach, tak i tu, od zawsze, ludzie napotykają fundamentalny problem.

Problem interpretacji.

Sporadyczne wizje (najczęściej senne projekcje) zinterpretowano jako pamięć poprzednich wcieleń. Pamiętajcie też kto dokonywał tych a nie innych interpretacji. Robiły to chciwe kreatury w celu manipulacji, zniewolenia i wyzysku !

Jeśli setki, tysiące wcieleń mają prowadzić do duchowej doskonałości, to jak można osiągnąć tą doskonałość nie pamiętając poprzednich "lekcji" ?!
Jak można wyciągać wnioski z porażek, jak uczyć się na błędach, skoro ich nie pamiętamy ?!

Jeśli dostrzegamy jakieś zjawisko i chcemy ustalić jego przyczynę to musimy nade wszystko kierować się rozumem a nie narzuconą ortodoksją religijną.

Koncept reinkarnacji łamie elementarne zasady śledztwa, dedukcji i logicznego myślenia.
Najpierw należy brać pod uwagę koncepcje najbardziej prawdopodobne, o najprostszym wytłumaczeniu. Tak odsiewamy je po kolei jeśli nie dają satysfakcjonującego, racjonalnego wytłumaczenia. Sięgamy po inne koncepcje, ale z żelazną konsekwencją nie robimy tego co robiły całe pokolenia ludzkości prowadzone przez wilki przebrane w owcze skóry. Nie wyrzekamy się wątpliwości, racjonalnego myślenia, nie skaczemy w "przepaść" absurdów czy urojeń, bo tak nam każe nasza "żarliwa wiara" w tego czy innego bożka czy w reinkarnację.


Czym dla mnie są wizje, które wielu tłumaczy jako pamięć wspomnień poprzednich wcieleń ?
Są min. oczywistym dowodem na istnienie czegoś co niektórzy nazywają pamięcią zbiorową.

Są jednak przede wszystkim dowodem na istnienie czegoś znacznie większego, bo jest rzeczą bezdyskusyjną, że pamięć ta nie obejmuje tylko współczesnej zbiorowości ludzkiej ale sięga też do bardzo odległych czasów. Dowodem na to są fenomeny mówienia setkami obcych języków , w tym języków martwych od tysiącleci. Jeszcze raz potwierdza się, że mamy tu do czynienia z pozaczasową duchową matrycą, która z oczywistych powodów obejmuje nie tylko przeszłość ale też i przyszłość. Czy to oznaczać ma, że jesteśmy tylko pionkami w scenariuszu od dawna napisanym ?! ABSOLUTNIE NIE ! Każdy z Nas stale, na bieżąco, uczestniczy w pisaniu tego scenariusza, tworzymy wspólnie taką lub inną Wypadkową. Rzeczą fundamentalną dla ludzkości jest to by ta Wypadkowa była właściwa.

fascinus


Ps.

Naszym Domem, naszą naturą jest światło a nie mrok. Recepta jest bardzo prosta i potrafi działać cuda, tu i teraz. 
Jest tylko jeden warunek - musisz zrozumieć siebie, swoją istotę, kim tak naprawdę jesteś. To zawsze była i zawsze będzie kwestia wyboru. Najlepiej jest jeśli jest to wybór świadomy. Mrok to wypadkowa sprzeczności. Zero mocy. Mądremu wystarczy słowo. Liczę na Twoją inteligencję. Prawdziwa Moc ma tylko jasną stronę.


8.09.2012

Idioci wszystkich czasów


Zimowy grudzień. Końcówka lat 90-tych. Pędził maluchem do Gliwic na spotkanie w sprawie potencjalnej pracy. Ciemno, śnieżno, pośpiech, nerwowe spięcie i silnie natężona uwaga. Ogłoszenie niczego nie precyzowało, z pewnością  kolejni naciągacze, w kraju na który ponoć zstąpił duch święty i zmienił jego oblicze. Ścisłe centrum, pora wieczorowa, problemy z miejscem do parkowania. W końcu spóźniony dotarł na miejsce, w sali sporo ludzi liczących na pracę. Dostojny naganiacz tokował z namaszczeniem. Nadęty pozer. Ubezpieczenia na życie. Spięty i przejęty, naznaczony gniewnym spojrzeniem i reprymendą przez prowadzącego nabór, usiadł na krześle. Prowadzący mówił wpatrując się w ludzi wytrzeszczonymi oczami tak jakby chciał ich zahipnotyzować. Nagle gwałtowny ruch ręki, by zaakcentować zdanie, ręka skierowana na rzutnik foliogramów, i trzask, w dokładnie tym samym momencie eksplodowała żarówka halogenowa rzutnika. Aż się zakopciło. Pozer na dłuższy czas zaniemówił. Nie wiedział biedaczek, że zainicjował nieświadomie "mój" system obronny. A dokładnie jego resztki, powidoki. No cóż mógł znacznie gorzej trafić ;) Co najciekawsze historia z tym fenomenem związana zaczyna się tysiące lat temu...





Dziesiątki, setki pokoleń nieuleczalnych idiotów. Banda bezrefleksyjnych, odmóżdżonych debili.
Bo trzeba być debilem bez mózgu, serca i sumienia by każdemu człowiekowi odbierać boskie prawo do wyjątkowości i do samostanowienia. By bredzić o reinkarnacji, by wpędzać miliardy ludzi w przepaść zbrodniczego kłamstwa reinkarnacji. Jakież to wirtualne hordy demonów są powoływane tylko po to by bez końca miały się wcielać niczym piekielny pasożyt w ciała nie do nich należące. Więc kto jest dysponentem ciała ludzkiego, człowiek nowo narodzony, z takim trudem uczony mowy ludzkiej, z takim trudem zdobywający wiedzę, czy fikcyjny, nieistniejący, twór chorych umysłów - wcielający się pasożyt ?!
Że co ? Że reinkarnacja "wyjaśnia"  niektóre dostrzegane zjawiska psi ? Dlaczego więc tak uparcie wybieracie "wyjaśnienie" najmniej prawdopodobne. Świat jest dostatecznie skomplikowany, naprawdę nie trzeba tworzyć fikcyjnych bytów, które czynią taką czy inną wizję kompletnym nieprawdopodobieństwem.


Odrzućmy wszelkie kłamstwa, konfabulacje, głuche telefony które w parę sekund potrafią z igły zrobić widły. Odrzućmy manipulację, sztuczki cyrkowe, legendy, mity, bo już wiemy że tysiące lat ustnych przekazów, tysiące lat międzypokoleniowego głuchego telefonu, z rzeczy najprostszej i naturalnej są w stanie zrobić cuda nie widy.
Czy to czym od tysiącleci ekscytowały się masy i fanatyczny kler, czy to co zrodziło prawdziwe diaboliczne piekło polowań na czarownice, czy to czym parali się starożytni magowie, było więc tylko i wyłącznie fikcją ?

Czy więc materialistyczne, oświeceniowe podejście, mędrca szkiełko i oko, które stworzyło współczesną cywilizację i naukę, ma do końca rację ?

Nie.

Zjawiska psi naprawdę występują, mają jednak najczęściej bardzo subtelny, nierzucający się w oczy charakter. Są jak zachęta, jak drogowskaz. Ludzka chciwość zrodziła jednak kłamstwo, manipulację, by szerzyć strach i zdobywać władzę. Bo jak tylko pojawili się władcy zaraz też przy nich stanęli "czarownicy" (późniejsi kapłani), których narzędziem była manipulacja i strach. To te czynniki sprawiły, że w powszechnej świadomości zrodził się zupełnie fałszywy obraz zjawiska. Fałszywy obraz czarów, ich źródła i metod dostępu.
Już starożytni słusznie skojarzyli niektóre fenomeny psi ze stresem, nerwowością, przejęciem, strachem. Potwierdza to spostrzeżenie stosująca metody naukowe współczesna parapsychologia. Doskonałym przykładem jest tu zjawisko chaotycznej telekinezy które często manifestuje się w pobliżu młodych, dojrzewających seksualnie dziewczyn. Odkryto tu istotny związek przyczynowo skutkowy. Ten związek był  jednak porażająco błędnie interpretowany przez całe tysiąclecia. To z tej błędnej interpretacji zrodziły się krwawe rytuały religii, w tym wszelkie odmiany satanizmu.
Jakim idiotą trzeba być by przez tysiąclecia, pomimo zerowych efektów, jak  choćby u Aleistera Crowleya, samozwańczej bestii 666, upierdliwie kultywować poronioną, błędną interpretację ?!
Jakim idiotą trzeba być by przez tysiąclecia robić te same błędy ?!
Jakim idiotą trzeba być aby przez tysiąclecia niczego nie zrozumieć ?!

Strach, przejęcie, napięcie nerwowe nie otwiera ani pierwszych wrót ani dziewiątych. Napięcie nerwowe, w przypadku bardzo małego odsetka populacji czasami jest w stanie uruchomić śladowy powidok ukrytego mechanizmu obronnego ! Tylko tyle i aż tyle. Człowiek czasami jest zdolny przejąć czyjeś umiejętności, choćby ten ktoś był oddalony w czasie i przestrzeni, czasami jest też w stanie użyć siły, która nie ma nic wspólnego z siłą naszych mięśni. A to wszystko dzięki ukrytej starożytnej technologii, do której dostęp daje wyłącznie Jedność.

Wszechświat powstał z chaosu, to zadaniem inteligencji zrodzonej z życia jest go zmieniać na lepsze. Urzeczywistniać najszczytniejsze ideały i marzenia. Chronić życie. Dać mu nieśmiertelność i Boską sprawiedliwość. Jeśli Boga nie ma to należy Go stworzyć. I ja twierdzę, że został stworzony. 

Metoda stanów granicznych (psychologiczny efekt psi) działa prawidłowo wyłącznie w zestrojeniu z Bogiem. Bo moc jest tylko przy Bogu. Tam gdzie są sprzeczne interesy, egoizm, konflikty, tam gdzie jest separacja tam Boga nie ma. I miliard kornych modłów nic Wam nie da. I miliard krwawych rytuałów nic wam nie da. Którzy to Święci byli zdolni do lewitacji ?! Tylko Ci zdolni do wejścia w stan ekstatycznego, Miłosnego oddania się, na granicy Miłosnego zatracenia. Zaprawdę powiadam Wam nie musimy szukać Boga gdzieś daleko w zaświatach, nie musimy umierać czy przeżywać śmierć kliniczną w nadziei, że się z Nim połączymy. Jest ON na wyciągnięcie ręki, wystarczy wyzwolić się z separacji. Wystarczy żyć z Nim w przyjaźni jak Henoch. Poza tym Zestrojeniem jest tylko chaos, czasem tylko manifestują się żałosne ślady mechanizmów obronnych.

fascinus







6.09.2012

Pierwszy Krok



Ten krok dla każdego z Was, piszę to z absolutnym przekonaniem, ma zdecydowanie większe znaczenie niż ów słynny pierwszy krok postawiony stopą człowieka na Księżycu.

Zakazana planeta

Pierwsza superprodukcja z gatunku S-F, wyprodukowana w wytwórni MGM. Na odległą planetę Altair zostaje wysłana z Ziemi ekspedycja, która ma wyjaśnić brak jakichkolwiek sygnałów życia oraz odnaleźć zaginiony statek "Bellerofont" wraz z załogą. Po przybyciu na planetę załoga ustala, że wszyscy członkowie "Bellerofonta" nie żyją - z wyjątkiem dwojga ludzi, doktora Morbiusa i jego córki. Przez lata doktor stworzył sobie na tej planecie prywatny raj, którego strzegł wysoce zaawansowanytechnologicznie robot Robby. Doktor oznajmia komandorowi Adamsowi, że nie chce być ratowany ani zabierany na Ziemię. Odkrył on, że na tej planecie dawniej żyła wysoko rozwinięta rasa Krelli. Wykorzystał on pozostałości po ich technologii, aby podwoić możliwości swojego umysłu i posiadł możliwość stworzenia nowego świata według własnych wyobrażeń. 

Ten sam motyw, ta sama mentalna nić, pojawiła się w filmie sf z lat 80-tych "Piramida Strachu".
W obu bowiem filmach mamy fundamentalny wątek ukrytej technologii, która umożliwia mentalną kreację, daje swoim dysponentom boską moc, przy której zupełnie blednie bajkowe, czarodziejskie "stoliczku nakryj się".
Dysponenci nieuprawnieni mogą co najwyżej mieć dostęp przypadkowy, chaotyczny, siejący destrukcję i zniszczenie.






**********

Jeśli masz serce, jeśli szukasz prawdy, to możesz pójść tą trudną, niebezpieczną ścieżką przez mrok. Wielu zwiedzionych będzie próbowało Cię zwieść. Wielu brnących ślepymi drogami będzie próbowało i Ciebie zaślepić. Wielu upadłych będzie próbowało doprowadzić Cię do upadku. Wielu dążących ku przepaści zrobi wiele byś i Ty za nimi szedł. Jeśli liczysz na osobistą korzyść, nagrodę - nie idź, bo to droga do tego co łączy a nie dzieli. Jeśli liczysz na efekty specjalne rodem ze współczesnego kina sf - nie trać czasu, bo na tym etapie można dostrzec i docenić tylko fakty subtelne. Ale to przecież ich istnienie jest bezcennym dowodem, znakiem, drogowskazem. Mądry doceni. Głupi wykpi, zlekceważy.


**********


Ja na dziś zakładam istnienie starożytnej technologii, starożytnej w rozumieniu uniwersalnym, tzn. mogła powstać miliardy lat temu a mogła też powstać za miliony, miliardy lat. Dlaczego piszę mogła powstać a nie może powstać ? Bo trzeba zrozumieć rzecz podstawową, tego typu technologia jest z powodów oczywistych ponadczasowa, nawet jeśli jej jeszcze nie stworzono, już jest i działa. Znany polski filozof powiedział: "jeśli Boga nie ma to trzeba go stworzyć". Technologia ta jest więc ponadczasowym wyrazem boskiej sprawiedliwości moralnych istot. Bo tylko moralne istoty mają szansę na przetrwanie ich cywilizacji, przetrwanie liczone milionami, miliardami lat, oraz na stworzenie technologicznego Boga. Taki Bóg byłby czymś w rodzaju pozaczasowej matrycy w której nasze jaźnie znajdowałyby schronienie i nową, nieśmiertelną formę bytu. Tysiące ludzi przeżyło śmierć kliniczną i ich doświadczenia nie przeczą mojej koncepcji. Cóż to oznacza dla zdegenerowanych mentalnie ludzi, odseparowanych, niezdolnych do empatii, miłości bezwarunkowej, niezdolnych do autentycznego przeżywania więzi opartej o miłość, niezdolnych do przeżywania orgazmów, niezdolnych do osiągania ekstazy, odrzucających naturalny łącznik - sferę seksualna jako rzecz nieczystą, niemoralną, kalającą, wstrętną, świńską, bo tak im to przez pokolenia wmówili kapłani bestii i ubezwłasnowolnieni - opętani, zniewoleni religią przodkowie. Cóż to oznacza dla istot piekielnie skompensowanych chciwością, cynizmem, wulgarnością istot które widzą świat do końca swojego nosa, a innych traktują jako ofiary dla zaspokajania ich demonicznych kompensat, kompensat które dostały za odebraną im zdolność przeżywania miłości, więzi opartej o empatię i miłość? Przecież to istoty ściśle psychopatyczne, skrajnie odseparowane nie tylko od reszty ludzkiej wspólnoty, ale odseparowane też wewnętrznie - podzielone na części moralne i czyste i na części niemoralne, nieczyste, wstydliwe które należy osłaniać, ukrywać. Słowo "intymność" to jeden z patentów bestii, mające zasłaniać to co wmówiono nam że jest grzeszne, nieczyste, wstydliwe. Czy tak jest naprawdę, cóż wstydliwego może być w miłości, jedności. Przecież za chwilę i przytulanie zostanie zakazane, zohydzone, jako rzecz nieczysta bo na wskroś seksualna. I teraz wyobraźmy sobie te mentalne potwory, demony, psychopatyczne istoty niezdolne do uczuć wyższych, empatii, miłości, przeżarte chciwością, cynizmem, wulgarnością, z narastającym w nich sadyzmem, czyli piekielną odwrotnością empatii i miłościAle dla religijnych demonów to właśnie jest moralne i czyste, to jest ich "miłość" przeczysta i dziewicza, bo "ubogacająca duchowo przez cierpienie" - cytat z jp2. Sale tortur inkwizycji, stosy, pełne były takiej przeczystej "miłości", ale dla wielu najbardziej nawet piekielne owoce są niewystarczające by pojąć kim jest ta piekielna instytucja. Jak ktoś nie jest od Boga, jak ktoś jest z synagogi szatana, to nawet jak Chrystus do niego przemawia to on tą prawdę odrzuca. Cóż więc to oznacza dla psychopatycznych, demonicznych istot coraz liczniej zaludniających planetę Ziemia ? Oznacza to że nie trzeba żadnych innych lucyferiańskich demonów, wystarczą zdegenerowani przez religie tego świata ludzie by po śmierci tworzyć hordy wściekłych, złośliwych, świadomych tego co utraciły zdegenerowanych duchowych kreatur - demonów. Jestem przekonany, że większość pań na tym świecie po śmierci przepoczwarza się w takie demony, no cóż ważne dla nich że do swojej usranej śmierci były wyrachowane, "zaradne", zawsze bezlitośnie warunkowe. 

*************************************************************************


Ps. Tekst ten będę cały czas uzupełniał...