22.10.2014

uśpieni 6 - bestia 666


"biali"

To odwieczna historia walki pasożytów z ich ofiarami, walki zła przeciw dobru, walki kłamstwa przeciw prawdzie, walki ciemności przeciwko światłu, historia piekielnego szyderstwa z dobroci, poczciwości i ciepłego serca. To odwieczna historia demonów strojących się w białe szaty, demonów, które po dziś dzień bezkarnie żerują na nieświadomej ludzkości. A ich imię to imię człowieka. Wynaturzone, zdegenerowane potwory, zdrajcy własnego gatunku, diaboliczne pasożyty. Żerujące niczym wampiry na poczciwych ludziach, na tym czego w ich jestestwie nie ma ani joty.


"dziel i rządź"


"A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, i rzekł:
"Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować.
A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić.
Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!"
W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta".

                                                                                                                                  

                                                                                      (Biblia Tysiąclecia, Księga Rodzaju 10,8-10)


Czy można mieć tu jakiekolwiek wątpliwości ? Przecież mamy tu do czynienia z kliniczną postacią pasożyta zatroskanego o swoją pozycję wynikającą z kłamstwa i manipulacji. pasożyta (celowo z małej litery) występującego na dokładkę w liczbie mnogiej i strojącego się w piórka Boga. To czego nas uczono w dzieciństwie mówi, że człowiek został podzielony, zdezintegrowany przez Boga, z powodu swojej pychy, z powodu próby sięgania nieba. Natomiast jeśli brać na serio biblijny przekaz to widzimy coś zgoła odmiennego.


Widzimy wieloosobowego pasożyta zaniepokojonego o swoją "boską" pozycję. "Elity" tego świata, uwiarygadniane, uświęcane przez wielkie religie tego świata, są odbiciem, kopią tego starotestamentalnego demona.


Cóż więc robić ? Machnąć ze zniechęceniem ręką ? Powiedzieć, że to wszystko to wymysły, kłamstwa, konfabulacje neolitycznych pastuchów ? Olać problem ciepłym moczem ? Można i tak. Dusza ludzka jest jednak przekorna, ciekawa i wszędobylska. Dla mnie osobiście drogowskazem jest tu min. ocenzurowana przez watykan tzw. dyplomatyczna wersja (dyplomatyczny przeciek) trzeciej tajemnicy fatimskiej. Zwornikiem tej wersji są słowa : "bestia i jej pachołki wszystkim tu rządzą i na wszystko mają wpływ". I dla każdego uczciwego człowieka, który choć trochę poznał prawdę o tym świecie, w którym przyszło nam żyć, te słowa są świętą prawdą.

A cóż mówi watykan ? watykan wmawia nam, tak jak wmawiał naszym rodzicom, dziadkom, pradziadom, że wszelka władza na tym świecie pochodzi od Boga...


























sęp = władza tego świata pochodząca od "boga" tego świata
dziecko do pożarcia = ludzkość zniewolona przez bestię władzy i jej religijny fundament





I am the one, Orgasmatron,
the outstretched grasping hand
My image is of agony,
my servants rape the land
Obsequious and arrogant,
clandestine and vain
Two thousand years of misery,
of torture in my name
Hypocrisy made paramount,
paranoia the law
My name is called religion,
sadistic, sacred whore.









I twist the truth, I rule the world,
my crown is called deceit
I am the emperor of lies,
you grovel at my feet
I rob you and I slaughter you,
your downfall is my gain
And still you play the sycophant
and revel in you pain
And all my promises are lies,
all my love is hate
I am the politician,
and I decide your fate

I march before a martyred world,
an army for the fight
I speak of great heroic days,
of victory and might
I hold a banner drenched in blood,
I urge you to be brave
I lead you to your destiny,
I lead you to your grave
Your bones will build my palaces,
your eyes will stud my crown
For I am Mars, the god of war,
and I will cut you down.






Jestem jedyny, Orgasmatron, zachłannie wyciągnięta dłoń
Mój wizerunek powstał z agonii, moi słudzy gnębią kraj
Służalczy i aroganccy, skryci i próżni.
Dwa tysiące lat niedoli, tortury w moim imieniu.
Hipokryzja sięgnęła szczytu, paranoja stała się prawem.
Moje imię nazywa się religią, sadystyczną, świętą kurwą.

Przekręcam prawdę, rządzę światem, moją koronację zwie się oszustwem.
Jestem imperatorem łgarstw, płaszczysz się u moich stóp.
Ograbiam cię i wykańczam, twój upadek jest moim zyskiem,
A ty nadal zgrywasz pochlebcę i buntownika w swoim cierpieniu.
A wszelkie me obietnice to kłamstwa, cała miłość jest nienawiścią.
Jestem politykiem i decyduję o twoim losie.

Maszeruję poprzez umęczony świat armią gotową do walki.
Opowiadam o wielkich bohaterskich dniach, o zwycięstwie i potędze.
Dzierżę sztandar unurzany we krwi, dodaję wam odwagi.
Prowadzę was ku przeznaczeniu, prowadzę wprost do waszego grobu.
Wasze kości stworzą mi pałace, wasze oczy przyozdobią mi koronę
Gdyż jestem Mars, bóg wojny, a wasz los przesądzony.




krwawe ludzkie ofiary dla wirtualnych demonów będących ludzkim wymysłem i tworem systemu niewolniczego i jego kapłanów.  Abraham, ojciec narodu żydowskiego, chciał w taki właśnie sposób zarżnąć jak barana ofiarnego swego syna Izaaka w ofierze dla demona jahwe. Taki  jest właśnie barbarzyński, neolityczny, pogański fundament judaizmu, kościoła katolickiego, kościołów protestanckich, prawosławia, islamu.


"cud słońca" - "cud" kontrolowany, czyli skąd my to znamy ?!


































































































































































                                                                                          AA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz