27.08.2012

demony


Szkoda na was czasu, słów i próżnych wysiłków.
Będę musiał się jednak przemóc i napisać trochę prawdy o was nieszczęsne istoty.
Może choć jednego człowieka, może choć jednego upadłego anioła, uda mi się wyrwać z sideł bestii i jej pachołków.

************************************************************

Przypowieść o zatrutym owocu, który podano w złej wierze, by dzielić, zniewalać i rządzić. Prawda o wygnaniu z mitycznego Raju.






























mentalne demony grasujące wśród ludzi od tysiącleci, od czasów niewolnictwa, z zawziętością krwiożerczej, psychopatycznej bestii, odbierają kobietom ich kobiecość, odbierają szansę na spełnianie się w miłości. Anioły przemieniono w demony, oficjalnie zrobiono to w imię Boga, czystości i moralności, a tak naprawdę zrobiono to w imię interesu bestii władzy i jej kapłanów, w imię zniewolenia ludzkości.

Przypowieść o zatrutym owocu, który podano w złej wierze, by dzielić, zniewalać i rządzić. Prawda o wygnaniu z mitycznego Raju.

Była sobie anielska społeczność żyjąca niczym w Niebie.
W pewnym momencie pojawiła się prawdziwie demoniczna istota, której nie satysfakcjonowało anielskie życie. Chciała więcej i więcej, bogactwa, władzy, rządu dusz.
Pojawił się władca i pomniejsze jego sługi. Władca przez swe sługi wmówił Aniołom, że oddychanie krystalicznie czystym powietrzem jest GRZECHEM NIECZYSTOŚCI. Anioły żeby żyć musiały oddychać, zaczęły robić to więc skrycie, pokątnie, z poczuciem winy, grzechu i nieczystości. Skutecznie odebrano Aniołom poczucie niewinności w jednym ze ŚWIĘTYCH, CZYSTYCH, BOSKICH I NIEWINNYCH aspektów ich anielskiego życia. Szybko pojawiły się wulgarne określenia dotyczące tak wstydliwego aspektu anielskiego życia jak oddychanie, zwłaszcza oddychania pełną piersią. Wulgarność, cynizm, zataczały w anielskiej populacji coraz szersze kręgi, obejmowały coraz to nowe aspekty anielskiego życia. Anioły kulturalne stworzyły kulturę tabu i intymności, choć z pokolenia na pokolenie wykruszała się ta "kultura" z powodu coraz powszechniejszego cynizmu. Po krótkim czasie Anioły przemieniły się w demony, bo w końcu i tak były przecież złe, obciążone grzechem pierworodnym, bardziej skłonne do złego niźli dobrego, wygnane kiedyś z mitycznego Raju.
I nieistotnym było to, że była to nieprawda, istotne było to, że skutecznie to kłamstwo Aniołom wmówiono. Największy dramat Aniołów. Podano im zatruty kłamstwem owoc, oficjalnie w imię moralności, czystości, przyzwoitości, w imię boskich nakazów.


********************************************************************


Nie wiem Afrodyto o jakim zdarzeniu piszesz więc trudno mi się do niego odnieść.
Mogę tylko powiedzieć że te niewidzialne nici działają tak w dobrym jak i złym.
Pies potrafi wyczuć strach i szczeka, atakuje.
Gołębie doskonale odbierają nastrój emocjonalny przechodnia.

To rozległy temat zjawisk psi, będę niebawem o tym u siebie pisał.
Chyba nie ma nic bardziej fascynującego 8) 
To naprawdę nie żart.

Podobnie może być z ludźmi, otoczenie (środowisko) może więc programować kogoś
do roli ofiary. Kat może wyczuwać strach potencjalnej ofiary (język ciała, inne
czynniki). 
W środowisku życia ofiary mobbing zazwyczaj narasta, bo to co kata, psychopatę, 
satysfakcjonowało wczoraj dziś już na niego nie działa, chce więcej.
Wiąże się z tym kompleks mechanizmów ucieczki u ofiar takiego mobbingu.
Są drapieżniki i są ofiary.

Ale patrząc historycznie to ofiary zwyciężyły - stały się ludźmi.

(Można znaleźć na YT fascynujący materiał KGB, bez wątpienia autentyczny, twarz
kosmity, żywa, prostoduszna, wrażliwa jak twarz dziecka, nie widać u niego
strachu, bardziej zakłopotanie i jakże prawdziwy i ludzki odruch rezygnacji - ten osobnik bez wątpienia też wywodzi się z linii ofiar).

Mechanizm ucieczki, poza stresem, może wyćwiczyć w nas uwagę, spostrzegawczość,
wyostrzyć zmysły, wręcz wznieść je na niedostępny dla drapieżników poziom...

Kodeks eugeniczny ?
Wolne żarty.

Ja piszę o sprawach zasadniczych, a tu czasem nie ma wyboru.
De Mello bredzi o obudzeniu, stawia zbrodniarza na równi z Chrystusem czy dobrym
człowiekiem, utożsamia Anioła z demonem. 
Bredzi o obudzeniu się, a śpi niczym suseł zimą, stworzył gadżet pojęciowy, nic
poza tym.

Nie ma reinkarnacji, nie będzie drugiego życia, nie będzie drugiej szansy, to
nie relatywizująca wszystko gra komputerowa.

Czasem jest tak, że bez właściwej decyzji wszystko może się skończyć.
To kwestia przetrwania gatunku ludzkiego, lepiej stracić część niż wszystko.
Zwłaszcza jeśli ta część to nowotwór.
Czy zgodzisz się na zagładę gatunku tylko po to by nieludzkie demony były
bezkarne do końca ?!

Czy chirurg ma zlitować się nad nowotworem i pozwolić mu żyć do końca życia
ofiary ?!
Tyle że tu mamy do czynienia z pacjentem o nazwisku Ludzkość !

Właściwy wybór jest tylko jeden.


*********************************************************************************************



  • Afrodyta  - re:
    Cytat:
    Nie wiem Afrodyto o jakim zdarzeniu piszesz więc trudno mi się do niego odnieść.
    Mogę tylko powiedzieć że te niewidzialne nici działają tak w dobrym jak i złym.
    Pies potrafi wyczuć strach i szczeka, atakuje.
    Gołębie doskonale odbierają nastrój emocjonalny przechodnia.


    Masz rację, wszystko to niewidzialna pajęczyna, sieci, więzy. Dlatego zakładam,
    że oscylujesz gdzieś pomiędzy gwiezdnymi wojnami, porn hub i braćmi Grimm. Samo
    opisywane przeze mnie zdarzenie jest jednym z tysięcy innych. Mechanizm jest
    zawsze ten sam drapieżnik- ofiara a może ofiara- drapieżnik. Ten balans jest
    trudny do zdefiniowania bo tak naprawdę ofiarą jest każde z nich. Więzów,
    przekonań, okoliczności. Kiedyś ktoś mnie zapytał czy nie boję się tych mętów
    społecznych, z którymi się zadaję. What? Przez chwilę pomyślałam o kogo tej
    osobie chodzi? Ty byś powiedział demony, ta osoba wymieniła personalia. Nie, nie
    boję się. Widziałam w nich ludzi i się nie pomyliłam. Dzisiaj jestem im
    dozgonnie wdzięczna, bo dla mnie to najprawdziwsze istoty anielskie.

    Cytat:
    Ja piszę o sprawach zasadniczych, a tu czasem nie ma wyboru.
    De Mello bredzi o obudzeniu, stawia zbrodniarza na równi z Chrystusem czy dobrym
    człowiekiem, utożsamia Anioła z demonem.
    Bredzi o obudzeniu się, a śpi niczym suseł zimą, stworzył gadżet pojęciowy, nic
    poza tym.


    Gdy zerwiesz ten parawan strachu dojrzysz, że tak naprawdę ma rację. Dobra i zła
    nie ma. Wszystko to wartościowanie, w dalszym ciągu kwestia wyborów. Życie jest
    wszystkim i niczym. Życiem i zbrodnią. Gdyby tak nie było już na Ziemi żyłbyś
    wiecznie. Gdy Chrystus nie ocenia zbrodniarza, nie tworzy z nim negatywnych
    więzów, karmy dlatego nawet po upojeniu winem, zbrodniarz poda mu rękę i pójdzie
    szukać gdzie indziej ofiary, która de facto jest tym kim on. A to, że spotyka
    Chrystusa oznacza, że sam balansuje na na granicy dobra i zła, którego przecież
    nie ma. Dlatego Chrystus umarł za grzechy, gdyż wiemy że nie był łowcą Aniołów i
    Demonów. Dlaczego ta osoba użyła określenia MĘTY? Bo widziała w nich Demony, a
    one z nich wyszły tylko po to, by zobrazować jej własny światopogląd.



    Z samego rana pisać takie bajki, prawie jak de Mello:P:P:P
  • r
    Anioły Mu służyły, demony wypędzał tam gdzie ich miejsce.

    Afrodyto potężnie się mylisz - jest i dobro jest i zło. W kategoriach
    bezwzględnych, absolutnie logicznych, nie do obalenia.


    Demony robią wszystko by wszystko relatywizować.
    Jak mówisz że nie ma dobra i zła to widzę komisję rywina i skurwieli z sld
    (jak kwiatkowski, czarzasty, miller), którzy cynicznie próbują uświadamiać Polaków,
    że świat nie jest czarno biały, zero jedynkowy.

    Bez żelaznej logiki zero jedynkowej nie powstałby żaden sprawny komputer.
    Bez tej żelaznej logiki żadna społeczna organizacja, choćby państwo, nie będzie
    w stanie funkcjonować prawidłowo.

    Dramatem tego świata jest to, że takie cyniczne kreatury mogą bezkarnie głosić
    swą szatańską "ewangelię" relatywizmu.
    Tragedią tego świata jest to, że ofiary tych demonów, katów ludzkości, DAŁY
    SOBIE TO WMÓWIĆ.


    Afrodyto - zrozum - to jeszcze jedno opium dla mas, tak samo zjadliwe jak inne religie.

    Być może miałaś szczęście, nie wszystko złoto co się świeci.
    Ten świat nie potrafi prawidłowo oceniać ludzi, niejeden "męt" może być
    Aniołem.

    Cytat:
    Ten balans jest
    trudny do zdefiniowania bo tak naprawdę ofiarą jest każde z nich. Więzów,
    przekonań, okoliczności.


    I o te właśnie więzy, przekonania, okoliczności mi chodzi.
    Ty odbierasz je jako naturalny element środowiska.
    Ja jako przejaw choroby.
    By zacząć leczyć chorobę najpierw należy dostrzec że jest się chorym.
    Ludzkości jest niezbędny bezlitosny chirurg.
    Inaczej przeminie.


  • Afrodyta  - re:
    Cytat:
    I o te właśnie więzy, przekonania, okoliczności mi chodzi.
    Ty odbierasz je jako naturalny element środowiska.
    Ja jako przejaw choroby.
    By zacząć leczyć chorobę najpierw należy dostrzec że jest się chorym.
    Ludzkości jest niezbędny bezlitosny chirurg.
    Inaczej przeminie.


    Roberto, widzisz, tutaj potrzebny jest tylko zastrzyk znieczulający i różowe
    okulary. Kogo Ty chcesz zmieniać? Na siłę?

    To jakbyś przyszedł do szpitala w Tworkach i kazał pacjentom być normalnymi.
    Dlatego dobrze jest być jak ten psychiatra i po prostu się zaadopotować.
  • r
    Dalej Afrodyto niczego nie rozumiesz.
    Jak masz rozumieć skoro jesteś chora.
    Uparcie zaprzeczasz swojej naturze i dlatego jesteś chora.
    To samo dotyczy Miszcza.
    Naszym Domem, naszą naturą jest światło a nie mrok.
    I choćbym miał umrzeć z głodu - do końca tak będę twierdził !

    Recepta jest bardzo prosta i potrafi działać cuda, tu i teraz.

    Jest tylko jeden warunek - musisz zrozumieć siebie, swoją istotę, kim tak
    naprawdę jesteś.
    To zawsze była i zawsze będzie kwestia wyboru.
    Najlepiej jest jeśli jest to wybór świadomy.

    Nie śmiej się, bo piszę to nieśmiertelnie poważnie.

    Mrok, którego tak odruchowo bronisz, to wypadkowa sprzeczności.
    Zero mocy.
    Mądremu wystarczy słowo.
    Liczę na Twoją inteligencję.
    Prawdziwa Moc ma tylko jasną stronę.
    Piszesz o tym, że kręcę się w sferze gwiezdnych wojen, porn huba i bajek.
    Mało więc w istocie zrozumiałaś.
    Porzuć cynizm i kieruj się sercem, jeśli je jeszcze masz.
    Cały czas wysyłasz mundurowe sygnały, tyle, że współczesne mundury to rodzone
    demony.
    I to na obecną chwilę i Ciebie niestety opisuje.

    Czy nie rozumiesz że poezja, proza, każda inna twórczość, także filmowa, od
    stuleci jest dla światłych istot okazją do przekazania przesłania ?!
    Duchowego przesłania.

    Ale czy kobieta, rodzona materialistka, istota uważająca, że karty rozdaje tylko
    i wyłącznie z powodu posiadania ***** jest w stanie to pojąć ?

    Ps. Afrodyto, to najważniejsze pytanie jakie Ci zadałem i kiedykolwiek zadam !
    Ile miałaś w swoim życiu silnych, prawdziwych Orgazmów ?




  • Draniu
    A ja jestem za teoria popedu..i blizej mi jest do Demona i jego hedonistycznych
    ciagot :twisted: ..natura jest moim drogowskazem...tyle w temacie :twisted:
  • r
    Jeszcze jedna ofiara watykańskiego siewu.
    Błąd piekielnej interpretacji.


    Tradycja kk (doktryny i antyseksualne szaleństwo) nie mają nic wspólnego z
    Chrystusem i jego drogą. To antyseksualna "duchowość" wielkich religii
    przemieniła ludzi w demony, to za nią stoją demony a nie za Boska sferą
    seksualną.

    To naprawdę obraża ludzką inteligencję, jak można być tak bezmyślnym.

    Już mały kajtek w tym świecie, łobuz podwórkowy, wie swoje, cyniczny i wulgarny,
    wręcz z zapiekłą nienawiścią w aspekcie seksualnym. Zakłamanie starych, proces
    wypróżniania, biologia, nocne odgłosy rodziców, tabu, rodzą młodzieńczy bunt,
    łobuzerscy rówieśnicy dopełniają reszty.
    Oczywiście chciałby pojebać sobie, poruchać, popierdolić, i w końcu jako ten czy
    inny draniu to robi.

    Robi na poziomie który dał sobie zaszczepić.

    I bredzi o tym że bliżej mu do demona i natury.
    Jeszcze jeden owoc watykańskiego szaleństwa.

    A ten poziom właśnie, poziom z głębokim poczuciem winy, nieczystości,
    utożsamiany ze złem, demonami, szatanem, jest dla prawdziwych demonów
    bezpieczny. 


    Bo na tym poziomie ludzie są jak martwi, są zimni, nie ma w nich boskiego ognia.
    Ognia który mógłby uczynić z nic braci i siostry Chrystusa.




  • Afrodyta
    Gdyby ktoś dzisiaj zadał mi pytanie: Kim dla mnie jest Bóg, odpowiedziałabym, że
    jest matematyką.

    Każda myśl, emocja, zamierzenie jest generatorem kodu liczbowego dążącego do
    wyrównania, czyli do 0.

    Co z tego, że ktoś powie mi że jestem ZEREM:P:P:P
    Zero to liczba doskonała. Wyrównania dobra i zła, minusa z plusem. Symbol
    neutralności, harmonii i błogości, czyli samego Boga.
  • nuutka
    Afrodyto chyba właśnie o to w tym wszystkim chodzi,żeby każdy miał swój własny
    obraz i wyobrażenie Boga,dla jednych będzie on matematyką,dla innych energią
    itp.Ja nie wiem czym jest Bóg, ba nie wiem czy istnieje wogóle-uważm,że ludzki
    mózg nie jest w stanie pojąć i zrozumieć pojęć niezakrojonych
    czasoprzestrzenią.Przynajmniej mój na pewno:)
  • Afrodyta
    W niczym nie doszukałam się sprzeczności:P
    Jeżeli przyjmiemy, że wszystko jest energią, wtedy też musimy przyjąć, że
    wszystko podlega prawom fizyki. Idąc dalej przyjmuję, że ta energia dąży do
    wyrównania sił, spoczynku, zawieszenia, czyli inaczej mówiąc do zera, czyli
    Absolutu.
    Im większa energia, tym większy opór, który można pokonać np. prozakiem.
    Czyli reasumując wychodzi na to, że im większy plus tym większy minus. Dlatego
    najlepiej zaczynać od zera i na zerze kończyć. Czyli wewnętrznie przyjąć, że
    wszystko ma wartość ZEROWĄ:P
  • r
    Bóg ma wartość nieskończoną i jest nieskończonością.
    Widzę że dalej brniesz w totalny relatywizm i nihilizm.
    Absolut jest wszystkim oprócz tych którzy sami się z Niego wykluczają.
  • Afrodyta
    Cytat:
    Bóg ma wartość nieskończoną i jest nieskończonością.


    Nieskończonością jest świadomość, bo tak naprawdę niczego nie jest świadoma do
    końca, ponieważ wszystko zależne jest od nastawienia ostrości. Nieskończoność
    się kończy, gdy natrafi na punkt krytyczny, natomiast sam Bóg jako punkt
    odniesienia jest doskonały i skończony i ma wartość, że się powtórzę: zero.
  • r
    Dobro i zło to zupełnie inne pojęcie niż plus czy minus.
    Nie można utożsamiać tych pojęć, ktoś kto to robi kieruje się złą wolą, lub
    został okaleczony przez takie nieodpowiedzialne kreatury jak osho czy de mello.

    Plus i minus w baterii dają energię są elementem zjawiska fizycznego.

    Zło i dobro nawzajem się wykluczają, są antagonistami.
    Nie są więc symetrią dla siebie ani tym bardziej nie są w stanie połączyć się w
    jedność dając zerową wypadkową.
    Nazywać taką niemożliwą wypadkową bogiem to niewyobrażalny absurd.

    Dobro i zło to kategorie moralne a nie matematyczne.
    Po to w chaosie rodzi się Bóg by za dobro nagradzać a za zło karać.

    Relatywizm moralny, negowanie negatywności zła, negowanie zła katów i cierpień
    ich ofiar, negowanie wartości dobra, jest z gruntu złe, wręcz demoniczne.
  • Mistrz
    Słuchaj, a jak ja Cię proszę kilkadziesiąt razy Robert żebyś u mnie nie pisał
    (na samczeruno proszę bardzo, póki nie narozrabiasz) a Ty na chama się wpychasz,
    na siłę, później mnie lżysz, oskarżasz o bzdury, to robisz źle czy dobrze?

    Czy Ty rozumiesz to, że ktoś mówi Tobie "nie"? i jak Ty z tego poziomu
    na którym jesteś, możesz cokolwiek mówić na takie tematy? jesteś nachalny na
    maksa, resztę grzechów przemilczę. Jak mi mówią żebym spierdalał, to spierdalam.
    Jak Tobie mówią, to wciskasz się na chama. I jak ja mam Cię szanować, powiedz
    mi?
  • r
    Cytat:
    energia dąży do
    wyrównania sił, spoczynku, zawieszenia, czyli inaczej mówiąc do zera, czyli
    Absolutu.


    Fizycy dziwią się symetrii w mikroświecie i jednocześnie nie potrafią zrozumieć
    rzeczy najprostszej. Wiedzą o tożsamości materii i energii i dalej nie chcą
    zrozumieć.
    Na początku była energia, to rozdzielenie energii na dwie uwięzione
    czasoprzestrzennie pętle, w postaci materii i antymaterii, utworzyło Universum
    takie jakie dane nam jest obserwować.

    Czy to jest nic ?

    Tryliony supergromad galaktyk, a za horyzontem ludzkiego postrzegania może to
    powiększać się dalej w nieskończoność.
    Nikt też nie powiedział, że ten wszechświat jest jedynym.
    Anihilacja to najbardziej energetyczny proces znany współczesnej nauce.
    W każdej materialnej drobinie tkwi niewyobrażalnie wielka energia.

    Spójrz na niebo, spójrz na gwiazdy, nadal twierdzisz, że to ZERO ?!

    Czy nasze uczucia, miłość, wszystko co dobre, to ZERO ?!
  • nuutka
    Sprawy sporów na temat Boga i jego istnienia super ukazuje De Mello,przytaczając
    przypowieść o dwóch ślepych mężczyznach kłócących się o coś czego nigdy w życiu
    nie widzieli a jedynie poznali opinię zupełnie obcej osoby na ten temat !

    Nie potrafię teraz tego znaleźć,choć warte byłoby zacytowania-a już na pewno
    powinni to przeczytać katecheci i księża głoszący kwieciste kazania na temat kim
    to jest Bóg,co robił,co myślał i czego by od nas chciał!
  • Draniu
    Oj tak ..jak zwal tak zwal..ale matematyka to zycie..wszystko jest
    obliczalne,biorac pod uwage margines bledu..plus,minus.

    Afrodytko tej logiki Twoje dotyczacego generowania kodu liczbowego dazacego do
    wyrownania,czli do 0..mozesz przedstawic rachunek bo nijak sobie nie umiem tego
    poukladac..no chyba ,ze jest to Twoj specyficzny zart..sugerujacy,ze co sie nie
    zrobi to i tak wyjdzie zero...no nie zgodze sie..oczywiscie kazdego z nas czeka
    smierc,wyzerowanie..ale co zrobimy i czego dokonamy w zyciu wiemy o tym
    dokladnie i wiemy co zostawiamy dla innych pokolen...a co dalej to juz nigdy sie
    nie dowiemy..no chyba ze zaczniemy stawiac hipotezy dotyczace ewolucji:)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz