"Ale wielu z tych co właściwie odebrali Go
dał On moc stania się Synami Boga"
Bene HaElohim
Sons of God
Angels
AfrodytaDlatego nie nazwałam tego karmiczną miłością. Wolę pozostać przy słowie
rezonans
Wydaje mi się, że bardziej ma to związek ze zderzeniem specyficznego rodzaju
aur, jakimś potencjałem, być może karmą, ale tak daleko póki co się nie posunę i
jednak pozostanę przy swoim nazewnictwie.
Mnie przydarzyło się takie coś z dwiema osobami na przestrzeni dwóch lat. Z
każdą z nich miało indywidualny charakter. Tak jakby człowiek innych problemów
nie miał, i jeszcze na dokładkę został uwikłany w zapytanie: co jest grane?
Uważam, że myli się ten kto myśli, że ta "miłość karmiczna" to coś
pozytywnego. Być może przez moment tak, kiedy jest się w centrum tego doznania,
a tak naprawdę to totalna destrukcja.
- |2012-08-21 12:22:55Kobietapodobno prawdziwa miłość karmiczna może się przytrafić tylko raz w życiu - i
faktycznie jest destrukcyjna, bo obciążona wieloma przeciwnościami ...
- |2012-08-21 12:24:14MistrzZ tego co mi wiadomo, taka "miłość" może przytrafić się wiele razy, i
może niestety być niezwykle niszcząca. Dwie strony na poziomie umysłu się lubią,
szanują, a podświadomość ma zupełnie inny wzorzec, inny plan... i się zaczyna
jazda.
- |2012-08-21 13:11:03DraniuJestem delikatnie ujmujac.. kawal Drania...ale Mistrz ma racje..cale zycie
uciekalem od tego zjawiska czy tez sytuacji...opieralem sie nogami i
rekami...ale i tak ta cholera dopada..wyniszcza
fizycznie,psychicznie...pozera..i nie ma odwrotu...tylko w gre wchodzi,czynnik
czasu...jak sie przetrzyma to jest super..a ta zaraza moze trzymac..dluuuugo...i
co najgorsze w tym wszystkim jest to ,ze penis nie staje do innych panienek...
- |2012-08-21 13:47:06Kobietahttp://www.e-numerologia.pl/002000-73-karmiczna_milosc.html
a co sądzisz o takiej interpretacji miłości karmicznej ?
- |2012-08-21 14:13:45danceProśba: gdy będzisz wklejać jakies linki uzywaj hiperłącza - będzia nam łatwiej
a co do karmicznej miłości to utkwiło mi kika zdań z tego tekstu:
Cytat:Nie da się od tego głębokiego uczucia uwolnić w żaden inny sposób, niż przez
jasne określenie wzajemnych uczuć oraz zgodną decyzję obu osób o dalszym losie
ich związku.
Cytat:Spotkania raczej rzadko wypadają w łatwym czasie i okolicznościach. Tak musi
być, ponieważ karmiczna miłość jest tą, która kiedyś (przed wiekami) została
zmarnowana zbyt łatwym jej wyrzeczeniem jednej z osób. Zawisła więc w
czasoprzestrzeni dla uregulowania relacji między dwiema osobami. Winny z dawna,
będzie zatem mieć więcej utrudnień, aby tę karmiczną miłość (duchową) dopełnić
dla spokoju obu dusz.
Cytat:Wcześniej lub później do spotkania karmicznej miłości dochodzi, bo cały
wszechświat temu sprzyja! Ta miłość nie rodzi się powoli, ale wybucha nagle.
Wystarcza jej jedno spojrzenie i rozpoznanie duchowe zakochanych. Jest jak
piorun, magia, szaleństwo. Domaga się spełnienia - wbrew rozumowi, interesom i
wygodzie życia. I choćby jej zaprzeczać, usiłować ją odepchnąć, to i tak dociera
do głębi duszy i nie może zostać zapomniana.
Coś w tym może być.
a tak poza tym pióro autora wskazuje w niektórych momentach, na bardzo
idealistyczne wręcz baśniowe podejście, co sugeruje że autorem jest kto?
a) mężczyzna
b) kobieta
To jak otwarcie drzwi....
Marek wielokrotnie kasował poniższy mój tekst będący odpowiedzią do dance na jego blogu.
I robił to w artykule zatytułowanym "Drzwi otwarte...".
Czyżby moje słowa tak bardzo nie pasowały jego wewnętrznemu "starcowi" ?! ;)
Więc tu macie szansę je przeczytać.
fascinus
Koncept reinkarnacji ŁAMIE ELEMENTARNE ZASADY ŚLEDZTWA, DEDUKCJI I LOGICZNEGO MYŚLENIA.
Najpierw należy brać pod uwagę koncepcje najbardziej prawdopodobne, o najprostszym wytłumaczeniu.
Tak odsiewamy je po kolei jeśli nie dają satysfakcjonującego, racjonalnego wytłumaczenia.
Sięgamy po inne koncepcje, ale Z ŻELAZNĄ KONSEKWENCJĄ nie robimy tego co robiły całe pokolenia ludzkości prowadzone przez wilki przebrane w owcze skóry.
Nie wyrzekamy się wątpliwości, racjonalnego myślenia, nie skaczemy w "przepaść" absurdów czy urojeń, bo tak nam każe nasza "żarliwa wiara" w tego czy innego bożka czy w reinkarnację.
Ps.
Ja też piszę nieraz idealistycznie i baśniowo, ale tylko wtedy gdy jestem do tego co piszę absolutnie przekonany.
Myślę że kiedyś jeśli dokładnie przeczytasz to co będzie u mnie na blogu, to zrozumiesz że czasem realna prawda może być baśniowa a idealizm może mieć do bólu (dla niektórych), do ekstazy (dla innych) racjonalny fundament.
W sumie muszę podziękować Markowi bo tkwiłem tu jako numer od 2008r a po banie i założeniu własnego bloga pojawiło się wiele pomysłów i możliwości.
***********
Ps2.
Dance, po muzyku spodziewałem się większego zrozumienia.
Ja pokazuję drogę, która została przekłamana przez wyrachowanie, złą wolę, chciwość i żądzę władzy.
Życie zaczyna się od zasiania ziarna, fundamentem jest więc sfera seksualna.
To ta Boska sfera jest podstawą wszelkich mechanizmów więzi w naszej jaźni.
To ta Boska sfera jest warunkiem niezbędnym dla duchowej nieśmiertelności.
To ta Boska sfera jest JEDYNYM MOSTEM do jedni z Bogiem.
Nie ma innego MOSTU.
Na tej drodze jedynej właściwej, musimy być jak słodkie, niewinne dzieci.
Ukradziono nam część Nas samych.
By moc powrócić do Jedności musimy odzyskać poczucie niewinności.
- AfrodytaDlatego ja mam podwójny problem. I każdy nierozwikłany. I więcej tych miłości
karmicznych już nie chcę. Bo trzeciej nie przeżyję
- |2012-08-21 17:03:16rAfrodyto każde nowe odkrycie, na które nie mamy odpowiedzi, o którym nie uczą w
szkołach budzić może niepokój, strach, stres.
I trwać to może latami dopóki nie znajdziemy odpowiedzi na DRĘCZĄCE nas
wątpliwości, to rzeczywiście najczęściej jest destrukcyjne i sam to mocno
odczułem.
I tu jest sedno problemu a nie w samym dostrzeżonym przez nas zjawisku.
Ale pociesz się bo wątpliwości to cecha mędrców.
Ktoś kto oleje to co zauważy będzie wolny od wątpliwości, wolny od destrukcji
wynikającej z poznania nieznanego, ale też wolny od szansy poznania prawdy, ten
ktoś nigdy nie będzie odkrywcą.
Ps. To co było w moim przypadku absolutnie nie odbieram jako jakiejś sprawy
miłosnej, czy karmicznej. W reinkarnację absolutnie nie wierzę, staram się mocno
stąpać po ziemi, nawet zjawiska paranormalne próbuję wytłumaczyć zaawansowaną
duchową technologią. Technologią o której wyraźnie się mówi w przesłaniu do
ludzkości zawartym w "Sprawie Andreassonów".
Dziś to co mnie spotkało tłumaczę tym, że z głupiej, żartobliwej prowokacji
wynikło coś co nazwałbym sprzężeniem, rezonansem, coś co było obu stronom
nieznane i obie strony wejrzenia mocno zakłopotało. A potem przyszły
wątpliwości, domniemania i stres z tym związany. Całe zło jest tu generowane
przez naszą niewiedzę a nie przez same zjawisko.
- |2012-08-21 17:35:18rAfrodyto dobrze by było gdybyś zrobiła prosty eksperyment mieszczący się w
zakresie różdżkarstwa. Zbuduj sobie proste wahadełko (sznurek i jakiś mały
ciężarek na jego końcu).
Pobaw się troszkę w "badanie" za pomocą wahadełka, ustala się z samym
sobą konwencję np.: - obrót w prawo - tak, obrót w lewo - nie.
Teoretycy parapsychologii mówią, że w ten sposób komunikujemy się z naszą
nieświadomością, a być może nawet jej nadprzyrodzoną częścią, a przynajmniej tym
czymś co ma dostęp do takich "skanerów" do których nasza świadomość
dostępu nie ma.
Chodzi tu rzecz jasna o nieświadome ruchy dłoni, palców, których wypadkowa po
jakimś czasie (w układzie o chwiejnej równowadze jakim jest wahadełko) daje
konkretny ruch - na przykład ruch obrotowy w prawo, może to być też ruch góra -
dół czy lewo - prawo.
Jeszcze w latach 90-tych kolega był na kursie psi i stał się nałogowym
wahadlarzem, popadł w nałóg, wręcz w paranoję, więc zalecam ostrożność. Niech to
będzie chwilowy eksperyment.
Dlaczego to wszystko piszę ?
Bo przeżyliśmy podobne sytuacje i może tu będzie podobieństwo.
Ja nie bawię się wahadłem z prostego i dziwnego powodu - po kilku sekundach, jak
tylko rozruszam wahadło to rusza się ono tak jak mentalne tego chcę. Chcę góra -
dół - po kilku sekundach tak jest, chcę by kręciło się w prawo - po kilku
sekundach kręci się w prawo.
Oczywiście nie wykonuję jakichkolwiek świadomych ruchów ręką, to generują tylko
moje ruchy nieświadome.
I jesteśmy u celu - moja świadomość znalazła ścieżkę dostępu do nieświadomości,
na moje świadome życzenie, moją mentalną wolę, odruchowe ruchy dłoni robią to co
świadomie chcę.
Odkryłem coś dziwnego, niepokojącego, co może działać destrukcyjnie na mnie.
Ale nie działa destrukcyjnie bo zrozumiałem też mechanizm lęku, stresu który wiąże się z nieznanym.
Stałem się poniekąd odkrywcą samotnie zmierzającym po złote runo
Coś nowego zaczęło się w moim życiu, coś niekonwencjonalnego, to może być
destrukcyjne, to było destrukcyjne, ale już nie jest
- |2012-08-21 19:08:04AfrodytaPrzecież nic się nie stanie gdy będę sobie tak gdybać do śmierci
Więc taki rekwizyt jak wahadełko zgadzam się z Tobą, że jest mi zupełnie
zbyteczny. A co jak jeszcze bardziej namiesza mi w bańce bo tak jak mówisz
mentalnie będę podsuwała sobie odpowiedzi?
A nie mam zamiaru stale tego rozdrapywać. Jest bo jest. Trudno
- Vincent - re:Inka napisał:
Czytam sobie Wasze komentarze i tak sobie myślę, że jeśli głównym kryterium wg
którego wybieracie sobie partnerki to jej wygląd to właściwie macie za swoje.
Aaaa...tutaj chcąc nie chcąc (pomimo mojej solidarności z braćmi samcami) muszę
przytaknąć, bo sporo racji w tym jest co napisałaś
- |2012-08-22 11:12:42rBingo
Wreszcie
Więc nie trzy cechy a cztery - dupa, cyc, twarz i ZAWARTOŚĆ.
A z tą jest tak, że w dzisiejszych czasach jest odwrotnie proporcjonalna do
urody.
Bowiem mamy do czynienia z klasyczną selekcją negatywną. Ktoś odbierany przez
otoczenie za piękną osobę jest faworyzowany od kołyski, lepiej oceniany, nie
musi się wysilać, także intelektualnie. Muszę tu dodać, że w pewnych przypadkach
uroda, jeśli daje serdeczne skupienie uwagi na obiekcie zachwytów, potrafi
rozwijać.
Bo zawsze są wyjątki, ale jak to z wyjątkami bywa są rzadkie jak szlachetne
kamienie.
Jest jeszcze piąty czynnik poza symptomami urody (w ramach poszczególnych jej
kanonów) i konwencjonalnie rozumianą duchowością.
Ten piąty czynnik oznacza najwyższą półkę.
Tu absolutnie nie chodzi o bogactwo urody cielesnej, bogactwo klasycznie
rozumianego intelektu, kultury i ogłady, tu nie chodzi też o bogactwo
materialne.
Tak, tak, chodzą po tej Ziemi Czarodziejki, Dobre Wróżki, które czasem nawet nie
wiedzą kim są.
Ale od tego jest Agenda by Im to uświadamiać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz