31.08.2012

Faustyna Kowalska - wielkie kłamstwo kościoła





"Miłosierdzia chcę a nie ofiary"



Prawdziwy wizerunek Chrystusa 
z wizji Faustyny Kowalskiej.



Świadectwo prawdy.
Jeśli kościół ośmielił się sfałszować wizerunek Chrystusa z wizji Faustyny Kowalskiej, jeśli skazał prawdziwy wizerunek na zapomnienie, to już wiemy który Chrystus był prawdziwy. Chrystus prawdziwy mówił o uczciwej Polsce.

kościół katolicki zawarł pakt z diabłem, zawarł go kolaborując z bestią władzy.

Polacy znajdują się pod mafijną okupacją.
Obecny stan "polski", będącej nieludzkim, zbrodniczym, ludobójczym, mafijnym bagnem, "uczciwość" jej "elit" skwapliwie wyświęcanych przez kk, jest tego wystarczającym dowodem.

Prawda Nas wyzwoli.





























Fałszywy wizerunek Chrystusa będący 
elementem realizacji planu fałszowania 
przesłania Wizjonerki przez
kościół katolicki.








Świadectwo prawdy. Jeśli kościół ośmielił się sfałszować wizerunek Chrystusa z wizji Faustyny Kowalskiej, jeśli skazał prawdziwy wizerunek na zapomnienie, to już wiemy który Chrystus był prawdziwy. Ten który mówił bolesną Prawdę, ten który mówił o uczciwej Polsce, czy ten który odpowiadał dogmatom i "tradycji" kościoła katolickiego. Poniższe słowa mogą szokować.
Prawda Nas wyzwoli.



Poniżej całe nagranie, z którego zacytowano powyższy fragment.





Pan Andrzej, były ksiądz katolicki, wspomina o subtelnej demonicznej manipulacji. 
Nie rozsądza tego czy Faustyna kierując się sercem prawidłowo wybrała prawdziwego Chrystusa.
Bo wszak Faustyna postawiła na miłość i uczciwość, na wizję Chrystusa który ośmielił się zanegować katolicką tradycję i doktryny.
Siostra Faustyna przeżywała identyczny dramat jak wizjonerka z Fatimy - Łucja.
I Łucja miała wielki problem, miesiącami nie potrafiła się zdobyć na zapisanie trzeciej tajemnicy fatimskiej. Tak jej treść była kontrowersyjna w stosunku do katolickiej "tradycji".

W Faustynie zderzyły się w istocie dwie wizje.

Jedna wizja była najprawdopodobniej projekcją tego wszystkiego co przez lata budowało świadomość, emocje i odkładało się w nieświadomości Faustyny. 
Skwapliwie usłużna podświadomość w stanie granicznym powstałym na skutek wycieńczenia organizmu, po długotrwałych postach, długotrwałym umęczeniu ciała, bezsenności, zadawanych sobie pokutach, stworzyła fikcyjną emanację, fikcyjnego boga.
Skąd my to znamy, maligna, złudzenia, czyż nie stykali się z tym podróżnicy po pustyni znajdujący się na krawędzi życia, krańcowo wyczerpani, odwodnieni ?
Ich mózgi potrafiły generować fałszywe obrazy nieistniejących oaz z soczystą roślinnością i wodą.
Nie ma w tych wizjach niczego co wcześniej nie wszczepiono by do świadomości Faustyny.
Tak własnie ludzie kreują swoje własne, wewnętrzne demony. Jeśli proces trwa latami to w otchłani nieświadomości dochodzi do rozszczepienia jaźni, twór nabiera cech które sami mu nadaliśmy, staje się w istocie autonomiczny. Ta droga rzecz jasna może prowadzić do schizofrenii, ale wtedy przynajmniej mamy jasność co do przyczyn zjawiska.
Twór może mieć cechy boskie, anielskie ale także demoniczne.
A jeśli przyjmiemy, że zajmuje obszar naszej jaźni do której za bardzo nie mamy świadomego dostępu, i jeśli założymy że w ludziach tkwi uśpiona moc, to widzimy, że ten wyhodowany przez nas i przez środowisko w którym przyszło nam żyć "autonomiczny" twór, w odróżnieniu od naszej świadomości może być zdolny sięgać do uśpionych w ludziach mocy.
Chodzi tu o takie zjawiska jak telekineza czy lewitacja. Chrystus potrafił chodzić po wodzie w pełnej przytomności umysłu, więc musiał mieć świadomy dostęp do ukrytych mocy.
Ale już wielu świętych dokonując niekiedy spektakularnych lewitacji, zawsze robiło to w odmiennym stanie świadomości, najczęściej w stanie miłosnego, ekstatycznego transu. Czyli nie robili tego świadomie.
Znana jest historia pewnego mnicha, który potrafił wylecieć oknem, okrążyć budynek klasztoru i przysiąść na gałęzi drzewa, z której musiał być ściągany jak oprzytomniał.
Podobne zjawiska obserwowano nieraz w przypadkach "opętań" a także chorób psychicznych, gdy na przykład notuje się nadnaturalną siłę chorej osoby.
Widzimy więc, że jest możliwe, że fałszywa wizja, efekt działania tworu, który sami wyhodowaliśmy, może generować czasami spektakularne zjawiska psi.


Druga wizja siostry Faustyny ma najprawdopodobniej zewnętrzne, prawdziwie autonomiczne źródło.
Bo jeśli Chrystus z tej wizji mówi rzeczy nieznane wcześniej Faustynie, to jest na to szansa.
Oczywiście można też założyć, że twory powstające w ludzkiej nieświadomości potrafią się ze sobą komunikować,  mogą wręcz mieć ze sobą stałą łączność, niezależnie od odległości a nawet czasu.
Potwierdzałyby tą koncepcję niektóre eksperymenty z hipnozą czy też koncept kroniki akaszy.

Jeśli ten Chrystus powoduje u Faustyny odruchową, ekstatyczną miłość, jeśli tak bardzo naciska na to by Polska była uczciwa, to naprawdę trzeba mieć w sobie wiele złej woli by jako źródło tego Chrystusa wskazywać działania szatana.

By móc sprawiedliwie osądzić, spójrzmy na drugą stronę.

Co kościół katolicki dał Faustynie ?

Dał niewyobrażalne, autodestrukcyjne szaleństwo, dał piekielną "kontemplację męki pańskiej", dał boga - krwiożerczą bestię, pragnącą ustawicznej krwawej ofiary z własnego syna.

Niejaki jax publikując jeden ze swoich wpisów na nowyekran.pl w istocie pokazał to do czego prowadzi ortodoksja religijna, do czego prowadzi katolicka "tradycja" i katolickie dogmaty.
jax opisuje się dość buńczucznie:


"jax - Bóg , Honor, Ojczyzna to trzy równorzędne powinności każdego człowieka. Obowiązek wobec duszy, obowiązek wobec człowieczeństwa i obowiązek wobec ojczyzny, harmonijnie tworzą fundament na którym powstaje bezpieczny ład społeczny Polski"





No cóż, spójrzmy na ten proponowany nam przez zaślepioną ortodoksję religijną, ortodoksję BEZ SERCA I JAKIEGOKOLWIEK MIŁOSIERDZIA, fundament dla Polski.

Poniższy cytat z płodów chorego umysłu, "natchnionego" przez krwiożercze demony ortodoksji religijnej, niejakiego jaxa, z pewnością otworzy na prawdę niejedno bezmyślne serce i rozjaśni niejeden umysł:

*************************************************************************

Link prowadzący do najgłębszych czeluści mentalnego piekła


"Codzienna celebracja ZABÓJSTWA BOGA


Koronka do Bożego Miłosierdzia Śpiewana, odmawiana , klepana , rzadko podlega refleksji innej niż samo miłosierdzie. W pozornie prostej formułce skrywa się straszliwe przesłanie niosące wielką łaskę i niepojętą moc.

Człowiek składa ofiarę z Boga . Chwilowy kapłan czy tylko zwykły kat ?


Ojcze przedwieczny ofiaruję CI Ciało i Krew………

Ofiara z ciała i krwi to nic innego jak aktZABÓJSTWA BOGA . Jest to na domiar wszystkiego  akt ofiarny czyli  rytualny dokonany moją ręką.  Ofiaruję Ci Ciało i Krew, przybijam gwoździami do krzyża, przebijam nogi i ręce. Ten którego przebijam jest już potwornie zmasakrowany cierpi,  jest żywy , naznaczony czapą korony wbijającą długie kolce w Jego głowę. A jednak wszystko to robię ja bo ja składam ofiarę. Czynię to na moje ręce i  na moją wolę na moją duszę. Wchodzę w związek  z ofiarą….

Znam Jego Pochodzenie i miłosierdzie bo wszystko co uczynił naznaczone jest dobrocią i robi to dla mnie a jednak to ja teraz stoję nad Nim i wiem, że cierpi bardziej bo swoją wyrafinowaną nieprzejednaną postawą i tymi czynami  teraz odbieram mu Duszę i Bóstwo ranię  to co Najwspanialsze. ...

Wiem o jego miłości i robię to dalej. Wynoszę Go na pokaz, ustawiam ten krzyż powiększam cierpienia, dopełniam ofiary  i patrzę na moje dzieło , stoję przed Nim oko w oko . Moja wola ale i prawo , nakazy i religia są po mojej stronie. Dopełniłem wyroku prawa tego świata dla "przestępcy"  , dopełniłem woli rady kapłanów dla "grzesznika" , jestem wyznaczony z woli Boga.  Przyjmuję dane mi „kapłaństwo” , składam Świętą Ofiarę  choć… nie jestem kapłanem, lecz...

Ostatni cios włócznią, pewny głęboki całkowicie zabójczy i wreszcie oddaję co Boskie Bogu ...zmasakrowane Ciało i sponiewieraną Duszę …. Najmilszego Syna Twojego a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata

Boże stworzenie w prawdziwej naturze i „chwale”

Nie stało się przecież nic , Bóg jest Miłosierny ochroni  gdy grozi niebezpieczeństwo, wybaczy gdy złamię przepis prawa, obsypie dobrodziejstwami gdy o nie poproszę…..

Co się stało ? Coś się stało , że groza , zgroza że strach ? Cokolwiek …wystarczy cokolwiek…

Jak szaleniec , jak niezbyt rozgarnięte dziecko zapominam o tym co przed chwilą uczyniłem biegnę i chowam się ZA KRZYŻ , kryję się pod jego ramionami. Nic z "kapłaństwa" nic z aktu i dominacji przemocy , tryumfu władzy praw i religii ,nakazów ludzi i zasad ….

Amnezja , małość i nicość  WOŁAM TYLKO z całej siły MIEJ MIŁOSIERDZIE DLA NAS i CAŁEGO ŚWIATA !!!

W odpowiedzi na bezmiaru najczystszej esencji człowieczego  szaleństwa, na rany zadawane z premedytacją i świadomie , nadchodzi ŁASKA MIŁOSIERDZIA.

Człowiek po prostu musiał tę łaskę otrzymać inaczej nie miałby szansy by trwać jako stworzenie pomieszane i przez poddanie złu niemal szalone,  lecz jako dzieło Boga też wskazane , wybrane , wezwane i co nie pojęte rzeczywiście zrealizowane aż  do najwyższego aktu świętości.

Tylko czy …dostąpię łaski czy po nią sięgnę ponad czasem i zdarzeniami...?

Czy pracowicie wbijając gwoździe nie przegapię chwili wołania o miłosierdzie…. ?

Czy stojąc  przed „swoim"  dziełem, trofeum, przed krzyżem nie przegapię chwili wylania łaski miłosierdzia…..  ?

Czy wreszcie gapiąc się jako oprawca w oczy  Ofiary nie przegapię chwili by w porę skulić się pod łaskawymi  ramionami krzyża i  klęknąć w jego bezpiecznym cieniu ?"

*****************************************************************************


Niejaki jax jest w jednym miejscu niekonsekwentny w swym szaleństwie. 

To prawdziwy chichot diabła. 
Idąc drogą ortodoksji religijnej robi z Boga bestię, trafia do najgłębszych otchłani mentalnego piekła.

Jednak wbrew ortodoksji i tradycji katolickiej nie zamieszcza poprawionego przez kościół katolicki wizerunku Chrystusa !

Zamieszcza wizerunek pierwotny, namalowany w 1934r. przy udziale samej siostry Faustyny Kowalskiej, wizerunek podejrzewany przez kościół o demoniczne pochodzenie ! 

Wizerunek skojarzony przez funkcjonariuszy kościoła jako ten związany z wizjami mającymi pochodzić od szatana. To przecież dlatego kk skazał prawdziwy wizerunek na zapomnienie i promuje wizerunek fałszywy nie mający nic wspólnego z wizjami siostry Faustyny. A tu widzimy, że jax idący ze ślepym posłuszeństwem drogą doktrynalnego szaleństwa, drogą prowadzącą wprost do piekła, zamieszcza BEZCZELNIE wizerunek Chrystusa który ośmielił się SPRZECIWIĆ tej piekielnej ortodoksji, tej piekielnej hodowli demonów.

*******************************************************************************

!!!! Zacytowany wcześniej tekst niejakiego jax w jaskrawym świetle pokazuje jak potworne szaleństwo, JAKIE DEMONY,  kościół katolicki zaszczepia w ludziach, w ich sercach, w ich umysłach, i to od pokoleń !!!!

Trzeba być pozbawionym nie tylko miłości bliźniego, trzeba być pozbawionym MIŁOSIERDZIA, by takie okrucieństwo, taki krwawy horror, bez końca, wszczepiać w ludzkie serca i umysły. 
Jedną z ofiar tego szaleństwa była siostra Faustyna Kowalska. 

I być może sam Bóg interweniował by położyć kres działaniom bestii, ale kościół zastraszył i zmusił Faustynę do opowiedzenia się za jego wersją, za jego "prawdą". 


Potem trzeba było tylko jeszcze zmienić wizerunek Chrystusa Miłosiernego.
Wiernym dano próżną nadzieję, kłamstwo, cyniczną manipulację, a niedawno sanktuarium Bożego Miłosierdzia, rzecz jasna kosztem finansów wiernych i polskiego podatnika.
kościół nie ma natomiast najmniejszego zamiaru dać wiernym Prawdy.

CDN.



















29.08.2012

Arka Przymierza




"Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich"











Arka Przymierza była przenoszona na ramionach przez czterech kapłanów. Cztery końcówki drągów i cztery ramiona czterech ludzi. Cherubiny prawie dotykają się końcówkami swoich skrzydeł - mentalnymi przedłużeniami ramion. Ten symbol to zasadnicze przesłanie Arki Przymierza. Kontakt z Bogiem, Boska współobecność,  możliwe są tam gdzie Duch Święty łączy dwoje ludzi. Lub troje. Lub czworo. To naprawdę działa. Moc tkwiła nie w pozłoconej skrzyni - Arce Przymierza. Moc tkwiła w ludziach, dzięki ich wiedzy, zrozumieniu i duchowej jedności. Współczesne świątynie pełne są ludzi z pozoru współbrzmiącą prośbą. Jak jest w istocie ? O tym piszę.

Ps.

I potrafili to pojąć ludzie neolitu, a jak jest dziś ? Dziś australijscy Aborygeni rutynowo wykorzystują telepatię w sprawach dla nich ważnych. Ludzie "cywilizowani" nie dorastają im do pięt.


PORNOGRAFIA



Pornografia może być lekiem.
Lekiem na naszą separację.
Lekiem na nasze podzielenie.
Lekiem na to co nam odebrano.

fascinus











Private Teacher 1985  18+



Dostrajanie do Boga






















Dostrajamy się w stanach odmiennej świadomości.
Tylko tych naturalnych, związanych z radością, szczęściem,
Czułością, bliskością, słodką niezniewalającą miłosną więzią, spełnieniem.
Jesteśmy w stanie dostrajać się podczas orgazmów.

Dostrajamy się w stanach ekstazy.
Dostrajamy się do sprzęgnięcia z Bogiem.
Dostrajamy się do Niebiańskiego rezonansu.
Dostrajamy się do częstotliwości Boskiej Miłosnej więzi.

Stroimy swe struny by móc współbrzmieć w Boskiej Harmonii.
Stroimy je nie wiedząc nic o strojeniu, to jak je stroimy ma zasadnicze znaczenie.
Stroimy je żyjąc w oceanie zła, destrukcji, kłamstw i chaosu.
Serce podpowiada nam co jest Harmonią a co dysharmonią.

Czy będąc wewnętrznie podzieleni stroimy się dobrze ?
Czy mając zaszczepione poczucie własnej nieczystości  stroimy się dobrze ?
Czy będąc odseparowani od Bliźniego, kierując się ego, stroimy się dobrze ?
Czy bez zetknięcia z Bliźnim swych duchowych ramion stroimy się dobrze ?

fascinus








27.08.2012

reakcja demonów


"co za świnia !"

Reakcją demonów w stanie granicznym jest zawsze nienawiść.

Nienawiść w różnym stopniu nasilenia, do obłąkańczej chęci mordu włącznie.
Nienawiść kompulsywna, nieposkromiona, odruchowa.
Bo ich wnętrze, na które gorliwie i intensywnie pracowali przez lata swoją demonicznie inkubowaną "moralnością", zawiera w istocie tylko nienawiść.

Żadna istota żywa na Ziemi nie reaguje nienawiścią na akt seksualny tylko zdegenerowany przez wielkie religie człowiek. 

I te demony uważają się za moralne, swoje wyuczone reakcje warunkowe przepełnione jadem nienawiści uważają za moralne !
Mało tego, te demony roją sobie o Bogu, roją sobie o Niebie, roją sobie o zasłużonej nagrodzie która ich czeka po ich "moralnym" życiu !

Z wyuczoną, odruchową nienawiścią wobec aspektu seksualnego, z nabytym obrzydzeniem wobec tej sfery, zwłaszcza wobec ludzkich organów płciowych, prą za resztą stada do świętych sakramentów i fundują sobie i najbliższym piekło.
Nazywają to miłością, czystością, odpowiedzialnością.
Pogrążają się w piekielnych kompensatach, narasta chciwość, korupcja, przestępczość.
Kobiety od epoki niewolnictwa pozbawione  wsparcia całej wspólnoty, skazane na monogamię, od setek pokoleń pogrążone w strachu, stały się nieuchronnie sojuszniczkami religijnych demonów.
Owocem tego jest fakt iż ponad 90 % przestępstw wynika z chęci zdobycia samicy.
Anioły zamieniono w oziębłe, chciwe, warunkowe demony.

Czy ktoś kto ma w sobie tylko chciwość i nienawiść, skrywane za kulturową, cywilizacyjną zasłoną, może być w jakimkolwiek stopniu kompatybilny z Bogiem ?!
Przecież ten ktoś nauczył się odrzucać to co buduje w nas czułą, Boską więź, to co daje nam moc odruchowej akceptacji bliskości i jedności.

Do Boga nie zbliżają Nas odklepane pacierze, do Boga nie zbliża Nas kręcenie młynkiem modlitewnym, do Boga nie zbliża nas gorliwe uczestnictwo w rytuałach religijnych, do Boga nie zbliża nas jakakolwiek forma dewocji, do Boga nie zbliża nas finansowanie demonicznych, przesiąkniętych prawdziwą szatańską nieczystością kościołów instytucjonalnych.

Do Boga zbliża nas tylko Miłość.


demony


Szkoda na was czasu, słów i próżnych wysiłków.
Będę musiał się jednak przemóc i napisać trochę prawdy o was nieszczęsne istoty.
Może choć jednego człowieka, może choć jednego upadłego anioła, uda mi się wyrwać z sideł bestii i jej pachołków.

************************************************************

Przypowieść o zatrutym owocu, który podano w złej wierze, by dzielić, zniewalać i rządzić. Prawda o wygnaniu z mitycznego Raju.






























mentalne demony grasujące wśród ludzi od tysiącleci, od czasów niewolnictwa, z zawziętością krwiożerczej, psychopatycznej bestii, odbierają kobietom ich kobiecość, odbierają szansę na spełnianie się w miłości. Anioły przemieniono w demony, oficjalnie zrobiono to w imię Boga, czystości i moralności, a tak naprawdę zrobiono to w imię interesu bestii władzy i jej kapłanów, w imię zniewolenia ludzkości.

Przypowieść o zatrutym owocu, który podano w złej wierze, by dzielić, zniewalać i rządzić. Prawda o wygnaniu z mitycznego Raju.

Była sobie anielska społeczność żyjąca niczym w Niebie.
W pewnym momencie pojawiła się prawdziwie demoniczna istota, której nie satysfakcjonowało anielskie życie. Chciała więcej i więcej, bogactwa, władzy, rządu dusz.
Pojawił się władca i pomniejsze jego sługi. Władca przez swe sługi wmówił Aniołom, że oddychanie krystalicznie czystym powietrzem jest GRZECHEM NIECZYSTOŚCI. Anioły żeby żyć musiały oddychać, zaczęły robić to więc skrycie, pokątnie, z poczuciem winy, grzechu i nieczystości. Skutecznie odebrano Aniołom poczucie niewinności w jednym ze ŚWIĘTYCH, CZYSTYCH, BOSKICH I NIEWINNYCH aspektów ich anielskiego życia. Szybko pojawiły się wulgarne określenia dotyczące tak wstydliwego aspektu anielskiego życia jak oddychanie, zwłaszcza oddychania pełną piersią. Wulgarność, cynizm, zataczały w anielskiej populacji coraz szersze kręgi, obejmowały coraz to nowe aspekty anielskiego życia. Anioły kulturalne stworzyły kulturę tabu i intymności, choć z pokolenia na pokolenie wykruszała się ta "kultura" z powodu coraz powszechniejszego cynizmu. Po krótkim czasie Anioły przemieniły się w demony, bo w końcu i tak były przecież złe, obciążone grzechem pierworodnym, bardziej skłonne do złego niźli dobrego, wygnane kiedyś z mitycznego Raju.
I nieistotnym było to, że była to nieprawda, istotne było to, że skutecznie to kłamstwo Aniołom wmówiono. Największy dramat Aniołów. Podano im zatruty kłamstwem owoc, oficjalnie w imię moralności, czystości, przyzwoitości, w imię boskich nakazów.


********************************************************************


Nie wiem Afrodyto o jakim zdarzeniu piszesz więc trudno mi się do niego odnieść.
Mogę tylko powiedzieć że te niewidzialne nici działają tak w dobrym jak i złym.
Pies potrafi wyczuć strach i szczeka, atakuje.
Gołębie doskonale odbierają nastrój emocjonalny przechodnia.

To rozległy temat zjawisk psi, będę niebawem o tym u siebie pisał.
Chyba nie ma nic bardziej fascynującego 8) 
To naprawdę nie żart.

Podobnie może być z ludźmi, otoczenie (środowisko) może więc programować kogoś
do roli ofiary. Kat może wyczuwać strach potencjalnej ofiary (język ciała, inne
czynniki). 
W środowisku życia ofiary mobbing zazwyczaj narasta, bo to co kata, psychopatę, 
satysfakcjonowało wczoraj dziś już na niego nie działa, chce więcej.
Wiąże się z tym kompleks mechanizmów ucieczki u ofiar takiego mobbingu.
Są drapieżniki i są ofiary.

Ale patrząc historycznie to ofiary zwyciężyły - stały się ludźmi.

(Można znaleźć na YT fascynujący materiał KGB, bez wątpienia autentyczny, twarz
kosmity, żywa, prostoduszna, wrażliwa jak twarz dziecka, nie widać u niego
strachu, bardziej zakłopotanie i jakże prawdziwy i ludzki odruch rezygnacji - ten osobnik bez wątpienia też wywodzi się z linii ofiar).

Mechanizm ucieczki, poza stresem, może wyćwiczyć w nas uwagę, spostrzegawczość,
wyostrzyć zmysły, wręcz wznieść je na niedostępny dla drapieżników poziom...

Kodeks eugeniczny ?
Wolne żarty.

Ja piszę o sprawach zasadniczych, a tu czasem nie ma wyboru.
De Mello bredzi o obudzeniu, stawia zbrodniarza na równi z Chrystusem czy dobrym
człowiekiem, utożsamia Anioła z demonem. 
Bredzi o obudzeniu się, a śpi niczym suseł zimą, stworzył gadżet pojęciowy, nic
poza tym.

Nie ma reinkarnacji, nie będzie drugiego życia, nie będzie drugiej szansy, to
nie relatywizująca wszystko gra komputerowa.

Czasem jest tak, że bez właściwej decyzji wszystko może się skończyć.
To kwestia przetrwania gatunku ludzkiego, lepiej stracić część niż wszystko.
Zwłaszcza jeśli ta część to nowotwór.
Czy zgodzisz się na zagładę gatunku tylko po to by nieludzkie demony były
bezkarne do końca ?!

Czy chirurg ma zlitować się nad nowotworem i pozwolić mu żyć do końca życia
ofiary ?!
Tyle że tu mamy do czynienia z pacjentem o nazwisku Ludzkość !

Właściwy wybór jest tylko jeden.


*********************************************************************************************



  • Afrodyta  - re:
    Cytat:
    Nie wiem Afrodyto o jakim zdarzeniu piszesz więc trudno mi się do niego odnieść.
    Mogę tylko powiedzieć że te niewidzialne nici działają tak w dobrym jak i złym.
    Pies potrafi wyczuć strach i szczeka, atakuje.
    Gołębie doskonale odbierają nastrój emocjonalny przechodnia.


    Masz rację, wszystko to niewidzialna pajęczyna, sieci, więzy. Dlatego zakładam,
    że oscylujesz gdzieś pomiędzy gwiezdnymi wojnami, porn hub i braćmi Grimm. Samo
    opisywane przeze mnie zdarzenie jest jednym z tysięcy innych. Mechanizm jest
    zawsze ten sam drapieżnik- ofiara a może ofiara- drapieżnik. Ten balans jest
    trudny do zdefiniowania bo tak naprawdę ofiarą jest każde z nich. Więzów,
    przekonań, okoliczności. Kiedyś ktoś mnie zapytał czy nie boję się tych mętów
    społecznych, z którymi się zadaję. What? Przez chwilę pomyślałam o kogo tej
    osobie chodzi? Ty byś powiedział demony, ta osoba wymieniła personalia. Nie, nie
    boję się. Widziałam w nich ludzi i się nie pomyliłam. Dzisiaj jestem im
    dozgonnie wdzięczna, bo dla mnie to najprawdziwsze istoty anielskie.

    Cytat:
    Ja piszę o sprawach zasadniczych, a tu czasem nie ma wyboru.
    De Mello bredzi o obudzeniu, stawia zbrodniarza na równi z Chrystusem czy dobrym
    człowiekiem, utożsamia Anioła z demonem.
    Bredzi o obudzeniu się, a śpi niczym suseł zimą, stworzył gadżet pojęciowy, nic
    poza tym.


    Gdy zerwiesz ten parawan strachu dojrzysz, że tak naprawdę ma rację. Dobra i zła
    nie ma. Wszystko to wartościowanie, w dalszym ciągu kwestia wyborów. Życie jest
    wszystkim i niczym. Życiem i zbrodnią. Gdyby tak nie było już na Ziemi żyłbyś
    wiecznie. Gdy Chrystus nie ocenia zbrodniarza, nie tworzy z nim negatywnych
    więzów, karmy dlatego nawet po upojeniu winem, zbrodniarz poda mu rękę i pójdzie
    szukać gdzie indziej ofiary, która de facto jest tym kim on. A to, że spotyka
    Chrystusa oznacza, że sam balansuje na na granicy dobra i zła, którego przecież
    nie ma. Dlatego Chrystus umarł za grzechy, gdyż wiemy że nie był łowcą Aniołów i
    Demonów. Dlaczego ta osoba użyła określenia MĘTY? Bo widziała w nich Demony, a
    one z nich wyszły tylko po to, by zobrazować jej własny światopogląd.



    Z samego rana pisać takie bajki, prawie jak de Mello:P:P:P
  • r
    Anioły Mu służyły, demony wypędzał tam gdzie ich miejsce.

    Afrodyto potężnie się mylisz - jest i dobro jest i zło. W kategoriach
    bezwzględnych, absolutnie logicznych, nie do obalenia.


    Demony robią wszystko by wszystko relatywizować.
    Jak mówisz że nie ma dobra i zła to widzę komisję rywina i skurwieli z sld
    (jak kwiatkowski, czarzasty, miller), którzy cynicznie próbują uświadamiać Polaków,
    że świat nie jest czarno biały, zero jedynkowy.

    Bez żelaznej logiki zero jedynkowej nie powstałby żaden sprawny komputer.
    Bez tej żelaznej logiki żadna społeczna organizacja, choćby państwo, nie będzie
    w stanie funkcjonować prawidłowo.

    Dramatem tego świata jest to, że takie cyniczne kreatury mogą bezkarnie głosić
    swą szatańską "ewangelię" relatywizmu.
    Tragedią tego świata jest to, że ofiary tych demonów, katów ludzkości, DAŁY
    SOBIE TO WMÓWIĆ.


    Afrodyto - zrozum - to jeszcze jedno opium dla mas, tak samo zjadliwe jak inne religie.

    Być może miałaś szczęście, nie wszystko złoto co się świeci.
    Ten świat nie potrafi prawidłowo oceniać ludzi, niejeden "męt" może być
    Aniołem.

    Cytat:
    Ten balans jest
    trudny do zdefiniowania bo tak naprawdę ofiarą jest każde z nich. Więzów,
    przekonań, okoliczności.


    I o te właśnie więzy, przekonania, okoliczności mi chodzi.
    Ty odbierasz je jako naturalny element środowiska.
    Ja jako przejaw choroby.
    By zacząć leczyć chorobę najpierw należy dostrzec że jest się chorym.
    Ludzkości jest niezbędny bezlitosny chirurg.
    Inaczej przeminie.


  • Afrodyta  - re:
    Cytat:
    I o te właśnie więzy, przekonania, okoliczności mi chodzi.
    Ty odbierasz je jako naturalny element środowiska.
    Ja jako przejaw choroby.
    By zacząć leczyć chorobę najpierw należy dostrzec że jest się chorym.
    Ludzkości jest niezbędny bezlitosny chirurg.
    Inaczej przeminie.


    Roberto, widzisz, tutaj potrzebny jest tylko zastrzyk znieczulający i różowe
    okulary. Kogo Ty chcesz zmieniać? Na siłę?

    To jakbyś przyszedł do szpitala w Tworkach i kazał pacjentom być normalnymi.
    Dlatego dobrze jest być jak ten psychiatra i po prostu się zaadopotować.
  • r
    Dalej Afrodyto niczego nie rozumiesz.
    Jak masz rozumieć skoro jesteś chora.
    Uparcie zaprzeczasz swojej naturze i dlatego jesteś chora.
    To samo dotyczy Miszcza.
    Naszym Domem, naszą naturą jest światło a nie mrok.
    I choćbym miał umrzeć z głodu - do końca tak będę twierdził !

    Recepta jest bardzo prosta i potrafi działać cuda, tu i teraz.

    Jest tylko jeden warunek - musisz zrozumieć siebie, swoją istotę, kim tak
    naprawdę jesteś.
    To zawsze była i zawsze będzie kwestia wyboru.
    Najlepiej jest jeśli jest to wybór świadomy.

    Nie śmiej się, bo piszę to nieśmiertelnie poważnie.

    Mrok, którego tak odruchowo bronisz, to wypadkowa sprzeczności.
    Zero mocy.
    Mądremu wystarczy słowo.
    Liczę na Twoją inteligencję.
    Prawdziwa Moc ma tylko jasną stronę.
    Piszesz o tym, że kręcę się w sferze gwiezdnych wojen, porn huba i bajek.
    Mało więc w istocie zrozumiałaś.
    Porzuć cynizm i kieruj się sercem, jeśli je jeszcze masz.
    Cały czas wysyłasz mundurowe sygnały, tyle, że współczesne mundury to rodzone
    demony.
    I to na obecną chwilę i Ciebie niestety opisuje.

    Czy nie rozumiesz że poezja, proza, każda inna twórczość, także filmowa, od
    stuleci jest dla światłych istot okazją do przekazania przesłania ?!
    Duchowego przesłania.

    Ale czy kobieta, rodzona materialistka, istota uważająca, że karty rozdaje tylko
    i wyłącznie z powodu posiadania ***** jest w stanie to pojąć ?

    Ps. Afrodyto, to najważniejsze pytanie jakie Ci zadałem i kiedykolwiek zadam !
    Ile miałaś w swoim życiu silnych, prawdziwych Orgazmów ?




  • Draniu
    A ja jestem za teoria popedu..i blizej mi jest do Demona i jego hedonistycznych
    ciagot :twisted: ..natura jest moim drogowskazem...tyle w temacie :twisted:
  • r
    Jeszcze jedna ofiara watykańskiego siewu.
    Błąd piekielnej interpretacji.


    Tradycja kk (doktryny i antyseksualne szaleństwo) nie mają nic wspólnego z
    Chrystusem i jego drogą. To antyseksualna "duchowość" wielkich religii
    przemieniła ludzi w demony, to za nią stoją demony a nie za Boska sferą
    seksualną.

    To naprawdę obraża ludzką inteligencję, jak można być tak bezmyślnym.

    Już mały kajtek w tym świecie, łobuz podwórkowy, wie swoje, cyniczny i wulgarny,
    wręcz z zapiekłą nienawiścią w aspekcie seksualnym. Zakłamanie starych, proces
    wypróżniania, biologia, nocne odgłosy rodziców, tabu, rodzą młodzieńczy bunt,
    łobuzerscy rówieśnicy dopełniają reszty.
    Oczywiście chciałby pojebać sobie, poruchać, popierdolić, i w końcu jako ten czy
    inny draniu to robi.

    Robi na poziomie który dał sobie zaszczepić.

    I bredzi o tym że bliżej mu do demona i natury.
    Jeszcze jeden owoc watykańskiego szaleństwa.

    A ten poziom właśnie, poziom z głębokim poczuciem winy, nieczystości,
    utożsamiany ze złem, demonami, szatanem, jest dla prawdziwych demonów
    bezpieczny. 


    Bo na tym poziomie ludzie są jak martwi, są zimni, nie ma w nich boskiego ognia.
    Ognia który mógłby uczynić z nic braci i siostry Chrystusa.




  • Afrodyta
    Gdyby ktoś dzisiaj zadał mi pytanie: Kim dla mnie jest Bóg, odpowiedziałabym, że
    jest matematyką.

    Każda myśl, emocja, zamierzenie jest generatorem kodu liczbowego dążącego do
    wyrównania, czyli do 0.

    Co z tego, że ktoś powie mi że jestem ZEREM:P:P:P
    Zero to liczba doskonała. Wyrównania dobra i zła, minusa z plusem. Symbol
    neutralności, harmonii i błogości, czyli samego Boga.
  • nuutka
    Afrodyto chyba właśnie o to w tym wszystkim chodzi,żeby każdy miał swój własny
    obraz i wyobrażenie Boga,dla jednych będzie on matematyką,dla innych energią
    itp.Ja nie wiem czym jest Bóg, ba nie wiem czy istnieje wogóle-uważm,że ludzki
    mózg nie jest w stanie pojąć i zrozumieć pojęć niezakrojonych
    czasoprzestrzenią.Przynajmniej mój na pewno:)
  • Afrodyta
    W niczym nie doszukałam się sprzeczności:P
    Jeżeli przyjmiemy, że wszystko jest energią, wtedy też musimy przyjąć, że
    wszystko podlega prawom fizyki. Idąc dalej przyjmuję, że ta energia dąży do
    wyrównania sił, spoczynku, zawieszenia, czyli inaczej mówiąc do zera, czyli
    Absolutu.
    Im większa energia, tym większy opór, który można pokonać np. prozakiem.
    Czyli reasumując wychodzi na to, że im większy plus tym większy minus. Dlatego
    najlepiej zaczynać od zera i na zerze kończyć. Czyli wewnętrznie przyjąć, że
    wszystko ma wartość ZEROWĄ:P
  • r
    Bóg ma wartość nieskończoną i jest nieskończonością.
    Widzę że dalej brniesz w totalny relatywizm i nihilizm.
    Absolut jest wszystkim oprócz tych którzy sami się z Niego wykluczają.
  • Afrodyta
    Cytat:
    Bóg ma wartość nieskończoną i jest nieskończonością.


    Nieskończonością jest świadomość, bo tak naprawdę niczego nie jest świadoma do
    końca, ponieważ wszystko zależne jest od nastawienia ostrości. Nieskończoność
    się kończy, gdy natrafi na punkt krytyczny, natomiast sam Bóg jako punkt
    odniesienia jest doskonały i skończony i ma wartość, że się powtórzę: zero.
  • r
    Dobro i zło to zupełnie inne pojęcie niż plus czy minus.
    Nie można utożsamiać tych pojęć, ktoś kto to robi kieruje się złą wolą, lub
    został okaleczony przez takie nieodpowiedzialne kreatury jak osho czy de mello.

    Plus i minus w baterii dają energię są elementem zjawiska fizycznego.

    Zło i dobro nawzajem się wykluczają, są antagonistami.
    Nie są więc symetrią dla siebie ani tym bardziej nie są w stanie połączyć się w
    jedność dając zerową wypadkową.
    Nazywać taką niemożliwą wypadkową bogiem to niewyobrażalny absurd.

    Dobro i zło to kategorie moralne a nie matematyczne.
    Po to w chaosie rodzi się Bóg by za dobro nagradzać a za zło karać.

    Relatywizm moralny, negowanie negatywności zła, negowanie zła katów i cierpień
    ich ofiar, negowanie wartości dobra, jest z gruntu złe, wręcz demoniczne.
  • Mistrz
    Słuchaj, a jak ja Cię proszę kilkadziesiąt razy Robert żebyś u mnie nie pisał
    (na samczeruno proszę bardzo, póki nie narozrabiasz) a Ty na chama się wpychasz,
    na siłę, później mnie lżysz, oskarżasz o bzdury, to robisz źle czy dobrze?

    Czy Ty rozumiesz to, że ktoś mówi Tobie "nie"? i jak Ty z tego poziomu
    na którym jesteś, możesz cokolwiek mówić na takie tematy? jesteś nachalny na
    maksa, resztę grzechów przemilczę. Jak mi mówią żebym spierdalał, to spierdalam.
    Jak Tobie mówią, to wciskasz się na chama. I jak ja mam Cię szanować, powiedz
    mi?
  • r
    Cytat:
    energia dąży do
    wyrównania sił, spoczynku, zawieszenia, czyli inaczej mówiąc do zera, czyli
    Absolutu.


    Fizycy dziwią się symetrii w mikroświecie i jednocześnie nie potrafią zrozumieć
    rzeczy najprostszej. Wiedzą o tożsamości materii i energii i dalej nie chcą
    zrozumieć.
    Na początku była energia, to rozdzielenie energii na dwie uwięzione
    czasoprzestrzennie pętle, w postaci materii i antymaterii, utworzyło Universum
    takie jakie dane nam jest obserwować.

    Czy to jest nic ?

    Tryliony supergromad galaktyk, a za horyzontem ludzkiego postrzegania może to
    powiększać się dalej w nieskończoność.
    Nikt też nie powiedział, że ten wszechświat jest jedynym.
    Anihilacja to najbardziej energetyczny proces znany współczesnej nauce.
    W każdej materialnej drobinie tkwi niewyobrażalnie wielka energia.

    Spójrz na niebo, spójrz na gwiazdy, nadal twierdzisz, że to ZERO ?!

    Czy nasze uczucia, miłość, wszystko co dobre, to ZERO ?!
  • nuutka
    Sprawy sporów na temat Boga i jego istnienia super ukazuje De Mello,przytaczając
    przypowieść o dwóch ślepych mężczyznach kłócących się o coś czego nigdy w życiu
    nie widzieli a jedynie poznali opinię zupełnie obcej osoby na ten temat !

    Nie potrafię teraz tego znaleźć,choć warte byłoby zacytowania-a już na pewno
    powinni to przeczytać katecheci i księża głoszący kwieciste kazania na temat kim
    to jest Bóg,co robił,co myślał i czego by od nas chciał!
  • Draniu
    Oj tak ..jak zwal tak zwal..ale matematyka to zycie..wszystko jest
    obliczalne,biorac pod uwage margines bledu..plus,minus.

    Afrodytko tej logiki Twoje dotyczacego generowania kodu liczbowego dazacego do
    wyrownania,czli do 0..mozesz przedstawic rachunek bo nijak sobie nie umiem tego
    poukladac..no chyba ,ze jest to Twoj specyficzny zart..sugerujacy,ze co sie nie
    zrobi to i tak wyjdzie zero...no nie zgodze sie..oczywiscie kazdego z nas czeka
    smierc,wyzerowanie..ale co zrobimy i czego dokonamy w zyciu wiemy o tym
    dokladnie i wiemy co zostawiamy dla innych pokolen...a co dalej to juz nigdy sie
    nie dowiemy..no chyba ze zaczniemy stawiac hipotezy dotyczace ewolucji:)