http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/ludzie-pan-w-paryzu-yakow-kedmi-w-moskwie-czyli-kamstwo-powtorzone-tysiac-razy
"Ludzie PAN w Paryżu, Yakow Kedmi w Moskwie czyli kłamstwo powtórzone tysiąc razy.
W kwietniu 2018 r. pan Wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Müller był łaskaw powiedzieć, że :’…przepisy dotyczące PAN "trzeba będzie zmodyfikować" albo "pod koniec tej kadencji (Sejmu-PAP), albo na początku przyszłej (…)PAN ma w wielu miejscach niewykorzystany potencjał….”.
Jaki tam „niewykorzystany potencjał”. Pracownicy PAN dwoją się i troją aby rozwijać tę, no, naukę do tego stopnia, że niektórzy najwybitniejsi pracownicy biorą urlopy, aby nieść kaganek oświaty a nie przeciążać budżetu Akademii.
Na ten przykład w tym tygodniu całe „twarde jądro” Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii Pan zapakowało walizki i udało się do Paryża, aby tam w dniach 21-22 lutego 2019 r . na koszt postępowych kapitalistów utrzymujących przedsięwzięcie naukowe pod nazwą École des hautes études en sciences sociales (Szkoła Studiów Wyższych w Naukach Społecznych)- uczestniczyć w międzynarodowym kolokwium pod nazwą ‘Nowa Polska Szkoła Historii Shoah’’.
Poza l‘EHESS organizatorem imprezy jest fundacja pod nazwą Fondation pour la Mémoire de la Shoah(Fundacja Pamięci Holocaustu) z siedzibą w Paryżu z Prezesem panem Davidem Rothschildem z Rothschild & bCie oraz Sekretarzem Generalnym panem Ѐric de Rothschild (oraz ośmioma przedstawicielami władz francuskich w Radzie Fundacji).
W Fundacji poświęconej pamięci Simone Weil się nadal emerytowana profesor Anette Wiewiorka ze słynnej rodziny Wiewiorków , „rządzącej naukami o Holocauście” we Francji i to ona rozpoczynała i kończyła to kolokwium. A otwierał ją dyrektor generalny Fundacji pan Philippe Allouche.
Ze strony uczelni l’EHESS, założonej w 1942 r. w Nowym Jorku za pieniądze Fundacji Rockefellera przez „grupę uchodźców francuskich” czyli m.in. Claude’a Levi Straussa, Jacquesa Maritain i Alexandre’a Koyre ( Алекса́ндр Влади́мирович Койре́ (Койранский) urodzonego „w rodzinie żydowskiej w Taganrogu Rosja, entuzjasty Rewolucji Październikowej) – otwierał kolokwium na temat „Nowej Polskiej Szkoły Historii Shoah” pan dyrektor Christophe Prochasson.
„Twardym jądrem naukowym” kolokwium „międzynarodowego” byli „przedstawiciele nowej szkoły historii” z Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN Warszawa Polska czyli:
-Jacek Leociak z wykładem „Narodziny Szkoły” ,
- Barbara Engelking z referatem „Rodzaj Żydów w różnych regionach okupowanej Polski” oraz w dniu drugim „Komuniści i Żydzi w Warszawie 1941-1943” ,
- Jan Grabowski z dziełem „Dlaczego tak mało Żydów przeżyło? Główne wyniki badań porównawczych”,
-Alina Skibińska „Możliwości i szanse przeżycia Żydów w regionach między 1942 a 1944”,
- Agnieszka Haska „Rodzaj Żydów, którzy byli postrzegani jako obcy w Warszawie”
-Jakub Petelewicz „Tworzenie baz danych i map Holocaustu – Getto Warszawskie i „strona aryjska”- projekt bazy danych i map”,
Jakub PETELEWICZ, Databasing and mapping the Holocaust – Warsaw ghetto and ‘aryan side’ database and map project
Do towarzystwa mieli : Andrzeja Ledera z Instytutu Filozofii I Socjologii PAN ( filozof kultury i psychoterapeuta) z pogadanką „Przeszłość, teraźniejszość społeczeństwa polskiego”, Krzysztofa Persaka z Instytutu Studiów Politycznych PAN „Od Jedwabnego od Jedwabnego”, Karolina Panz stypendystka Centrum „Przypadek Nowego Targu” i pani Anna Bikont z rewelacją pt. „Irena Sendler „Sprawiedliwa” – zweryfikowana”.
I w charakterze „wisienki na torcie” dzięki uprzejmości „trzeciego partnera” czyli College de France, który udzielił lokalu przy placu Marcelin Berthelot 11 na spotkanie o godz. 17 ,spragnieni wiedzy po „polskim zwierzęcym antysemityzmie w czasie II WW” Paryżanie mogli usłyszeć i zobaczyć najważniejszego gościa imprezy czyli samego Jana Tomasza Grossa z wystąpieniem pt. „Droga (życiowa?) historyka Holocaustu w Polsce”.
Są pierwsze sygnały na temat tego, jakie złote myśli rzucał "historyk emeryt".
Zanim udał się na kolokwium do Paryża, udzielił wywiadu niemieckiej rozgłośni radiowej Westdeutcher Rundfunk . A tu najważniejszą informacją było to, że emeryt Gross doznał szczęścia zamieszkania w Berlinie. Na stałe. Przy okazji lansował swoją książkę autobiografię czy raczej wywiad-rzekę pt.”…bardzo dawno temu , mniej więcej w zeszły piątek…”.
Otóż pan redaktor WDR Wiśniewski zacytował z tej książki taki oto urywek ze zwierzeń Jana Tomasza Grossa na temat swojego życia na emeryturze w Berlinie 2:17 min. :’… Pamiętam taki moment gdy wracałem z Warszawy pociągiem do Berlina , kiedy pierwszy raz w życiu odczułem ulgę wyjeżdżając z Polski i miałem poczucie , że wracam do domu. …”.
Ta ulga miała być efektem zniesmaczenia pana Grossa faktem, iż społeczeństwa środkowoeuropejskie a polskie z szczególności okazały zupełnie wstrętny opór przeciwko przyjmowaniu uchodźców. No i tak się pan Gross rozemocjonował , że w szlachetnym porywie miał napisać w jakimś artykule, że „Polacy w czasie Holocaustu zamordowali więcej Żydów niż Niemców”, co wywołało replikę IPN.
Pan redaktor Maciej Wiśniewski wraca do tego problemu, pytając,: ”Na jakiej podstawie Pan jest tak pewien, skoro wielu historyków tej pewności nie ma..”
A w 5:03 minucie rozmowy, pan Jan T. Gross stwierdza, co następuje: „… Historycy, którzy się zajmują tą problematyką nie mają w ogóle żadnych wątpliwości. Po prostu wiadomo mniej więcej ile osób. To są zgrubne oceny naturalnie, ale ta rozbieżność jest tak ogromna, że nie ma wątpliwości.która z tych cyfr jest większa a która mniejsza. Oceniając z dopuszczalnym błędem, że tak powiem liczbę Niemców, którzy zostali zabici w Polsce , włączając w to kampanię wrześniową i w czasie okupacji , więcej niż 20 tysięcy się nie uzbiera. Natomiast jeśli chodzi o Żydów , którzy zostali zadenuncjowani i wydani Niemcom na śmierć lub zamordowani , to wedle znowu takich dość konserwatywnych ocen ich będzie mniej więcej około 200 tysięcy. Dziesięć razy więcej. …”.
No a wywiadzie dla Gościa Niedzielnego 16/2018 pt. Terapia szkowa” pan wiceprezes IPN Mateusz Szpytma mówi wyraźnie, że w Biuletynie IPN z czerwca 2017 r. jest artykuł PROFESORA Grzegorza Berendta , w którym stwierdza on, że :”…ta ta liczba jest niemożliwa choćby dlatego, że tylu Żydów nie podjęło nawet prób ucieczki. Wykazaliśmy też, że powoływanie się w tym względzie na badacza Holokaustu Szymona Datnera (a na jego hipotezach oparta jest ta liczba) jest całkowicie chybione…”.
Jak widać, grzeczność i dyplomacja ze strony naukowców IPN poszła na marne, bowiem prowadzący światowe życie w Paryżu tzw. naukowcy z Centrum Badania nad zagładą Żydów, którzy jednakowoż tego Centrum NIE reprezentowali (jeśli tak, to prosimy o stanowisko władz PAN) i byli tam „na dziko” - pokazali, na co ich stać: kłamstwo byle najbezczelniejsze jak z tą zasadą, że jak kraść, to co najmniej milion. I nie dopuszczać do głosu oponentów.
Jak cytuje na portalu
www.wp.pl pan Patryk Ossowski dr Marka Błażejaka , który „wkradł się” na konferencję, na którą , o ile mi wiadomo, ani Polska Akademia Nauk, ani Instytut Pamięci Narodowej nie zostały zaproszone, zawzięty emeryt Gross miał powiedzieć m.in.:"..
Polacy na wsiach zabili więcej Żydów, niż Niemcy w obozach koncentracyjnych i zagłady …”
Z kolei ks. Stanisław Jeż były wieloletni Rektor Polskiej Misji Katolickiej we Francji , który też tam był, stwierdził, że:”…to nie była konferencja historyczna, ale polityczna. Gross krytykował obecne polskie władze. Zaatakował Kościół Katolicki w Polsce, m.in. o. Rydzyka i Radio Maryja …”.
I dodał, że :”…, zdaniem panelistów, to Polska ponosi największą winę za próbę eksterminacji Żydów w czasie II wojny światowej. - Przedstawiciel Instytutu Pamięci Narodowej chciał zabrać głos. Szybko mu przerwano. Zdążył wypowiedzieć kilka słów. Powiedział, że nie można nazywać przedstawicieli IPN warchołami historycznymi (…). Zaznacza, że na więcej słów badaczowi z Polski publicznie nie pozwolono. …”.
Jeśli Janek Gross twierdzi, że Polacy „na wsi zamordowali więcej Żydów niż Niemcy w obozach koncentracyjnych” , to, biorąc pod uwagę tylko liczbę ofiar Żydowskich KL Auschwitz - 1,1 mln osób i w obozie w Treblince od 700 do 970 tysięcy ofiar , to by oznaczało, że przypisuje Polakom pod okupacją niemiecką zamordowanie na wsi jakieś 2 mln Żydów.
W tym momencie mocno przebił innego „wybitnego znawcę Polski pod okupacją niemiecką i przed” –Yakova Kazakowa – Kedmi, byłego obywatela ZSRR , który w ostatnich latach często występuje w Telekanale Rossija 1 „Priamoj Efir” z komentarzami na temat polityki i historii ZSRR, Stalina, Ukrainy, Polski i krajów Bałtyckich.
To facet , który w roku 1990 współorganizował ze służbami ZSRR, Polski i Izraela operację „MOST” czyli przerzut znacznej ilości Żydów sowieckich z ZSRR podobno do Izraela.Czyli coś go łączy z Gosiąrowskim z Art-B, bo nawet był w Warszawie na obchodach jakiejś rocznicy "MOST"u.
Ten z kolei, za pytanie prowadzącego program Władimira Sołowjowa w dniu 20 lutego br. w nawiązaniu do afery z niedoszłym spotkaniem V4 w Izraelu po „rewelacjach” Katza i Netanyahu, powiedział, że „Polacy zamordowali 500.000 Żydów w czasie Holocaustu”.
No ale Yakow Kedmi urodzony jako Jakow Kazakow w Moskwie w 1947 r. w rodzinie „oficera znającego znakomicie język niemiecki (, który od 1945 r. siedział w Wiedniu” ) w dość tajemniczych , choć głośnych okolicznościach jako 22-latek ostentacyjnie zrzekł się był obywatelstwa ZSRR i „wybrał wolność w Izraelu” w 1969 r. , wcześniej obracając się w kręgach dysydentów (Piotr Yakir , Paweł Litwinow), obecnie wychwala Stalina i zaprzecza, aby Stalin dokonał kiedykolwiek jakiegokolwiek – ludobójstwa.
Taki zmienny w poglądach. W dodatku w przeszłości był blisko z wysokiej rangi politykami Izraela m.in. z Benjaminem Netanyahu , pełniąc funkcję szefa organizacji „Nativ” powołanej do utrzymywania kontaktów Izraela z diasporą żydowską w krajach Europy Wschodniej.
No więc wczoraj Yakow Kedmi powiedział w drugiej minucie swojego wystąpienia, że „tego całego formatu V4 nikt nie zna i nie rozumie. Praktycznie żadnych konkretnych decyzji oni nie podejmują,(…)Raz w roku spotkanie, żeby pokazać, że my jesteśmy (…) Jak powiedziałem, u trzech państw jest przeszłość w ramach Austro-węgier , tylko Austrii tam teraz nie ma(…) Żadnego politycznego znaczenia to nie ma. W odniesieniu do Polski i do tego , co zaszło. Problem większy i gorszy., jeśli chodzi o Polskę. To nie tylko współpraca Polaków z nazistami.
Współpraca Bałtów i banderowców z nazistami to jeden problem .
W Polsce był inny problem. W min. 2:39 :”…Około 500.000 Żydów zostało zamordowanych przez samych Polaków. Nie przez Niemców a przez Polaków. U nich sąsiedzi mordowali sąsiadów. To było w czasie wojny.
Jeśli chodzi o wystąpienie ministra spraw zagranicznych (Katza przyp.mój) , to on cytował Icchaka Szamira. A rodzice Icchaka Szamira zostali zamordowani przez Polaków, nie przez Niemców Tam Niemców nie było. Sąsiedzi zamordowali. Jego rodziców. I dlatego on powiedział, że wszyscy Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki. On miał takie przekonanie, że tak była wychowana cała Polska. Cała polska ludność, W taki sposób od dzieciństwa wychowywano
To,że było 6-7 tysięcy porządnych , świętych ludzi, których pamięć my czcimy, to nie umniejsza roli ponad 30 milionów Polaków , którzy tylko zajmowali się grabieżami i mordowaniem Żydów, niezależnie od tego, co robili naziści …”.
W tym miejscu przerwę ten fascynujący monolog i wtrącę, że wg statystyk na dzień 31 grudnia 1938 r. r. liczba ludności II Rzeczpospolitej Polski liczyła 34.849.000, z tego etnicznych Polaków – ok. 69% czyli ok. 24 mln osób. Z tego kilka milionów w dniu 17 września 1939 r. znalazła się pod okupacją Sowiecką i do 22 czerwca 1941 r. wywiezionych zostało przez okupanta deportowanych ok. 1,6 etnicznych Polaków na Syberię i do Kazachstanu . No i eksterminacja Polaków zaczęła się praktycznie od 1 września 1939 r. i w pierwszym roku okupacji sięgnęła kilkuset tysięcy.
No a wg statystyk niemieckich w Generalnym Gubernatorstwie w roku 1942 łączna liczba ludności wynosiła 18 mln wszystkich nacji.
Można zatem powiedzieć, że z tego Jaszy Kedmiego Kazakowa to niezły „ekspert od II WW” jest. No ale.
3:54 min „…I w tym jest podstawowy problem, a Polska nie chce tego przyznać. Polska robi z siebie ofiarę. Tak , Polacy ucierpieli od nazistów. Ale oni przypisują sobie jako ofiary jeszcze 3 miliony Żydów. A oni byli zamordowani na terytorium Polski nie dlatego, że oni byli Polakami, polskimi obywatelami ale dlatego, że oni byli Żydami. I część z nich zamordowali sami Polacy. Ja już nie mówię o pogromach, które przetoczyły się po Polsce po zakończeniu II WW. Kiedy Polacy mordowali Żydów za to, że oni przeżyli, że oni wrócili, żeby ograbić ich.
Min 4:34”…Muszę przypomnieć, że kiedy przywódcy Żydowskiej Organizacji zwrócili się do ministra spraw wewnętrznych Polski, po serii pogromów, kiedy Żydów wyrzucali żywych z pociągów , on powiedział, a co wy chcecie , taka jest Polska. Żeby to ukrócić, powinienem posłać 15 milionów Polaków do łagrów. Czyli całą dorosłą ludność.
Min 5:06 „…Polacy przedstawiają się za ofiary…(…) MY tego nie zapomnimy i my tego nie przebaczymy...”.
Bardzo bym się przejęła tymi słowami, gdyby nie to, że pan Kedmi kiedy jeszcze nazywał się Kazakow i był synem oficera, który pracował po wojnie w wywiadzie lub kontrwywiadzie sowieckim. W Austrii, czyli należał do „służb”. Nawet nie do Armii Czerwonej, ale do jakiejś „lepszej organizacji”.
Yakow Kedmi w swojej książce , będącej czymś w rodzaju autobiografii pt. „Hopeless Wars” pisze w rozdziale IV, że miał zwyczaj słuchania radia Głos Ameryki , jak również angielskich i niemieckich stacji po rosyjsku. W żadnym razie nie mógł tego robić w komunałce, w jakich mieszkały miliony zwykłych Rosjan. Wspólna kuchnia, łazienka i cienkie ściany? Ciekawe, kto pierwszy złożyłby donos. Sąsiad z lewej czy z prawej. Jego rodzina należała do sowieckich elit.
No i kiedy w 1965 r. władze sowieckie zaaresztowały Daniela i Siniawskiego , zaczął pączkować ruch dysydencki w ZSRR, co ciekawe, głównie wśród potomków ważnych „utrwalaczy władzy sowieckiej”, jak wnuk ministra spraw zagranicznych Maksima Litwinowa 1930-1939 – Paweł Litwinow, który będąc pracownikiem naukowym, wydawał samizdat i podał swój adres i telefon, który nagłaśniał Głos Ameryki.
Wśród dysydentów był też mocno sponiewierany przez życie Piotr Jakir syn słynnego „czerwonego generała” Iony Jakira , który w bardzo młodym wieku został dowódcą Armii Czerwonej i zwalczał Białych w czasie wojny domowej w rejonie Odessy, jak również wymordował połowę Kozactwa. Ten Jakir został rozstrzelany w czasie czystek stalinowskich w czerwcu 1937 r. Podobnie rozstrzelani zostali jego bracia, szwagrowie, żona została wraz z synem lat 14 zesłana do Astrachania. Niebawem syn Piotr lat 14 został aresztowany „za działalność antyrządową” .
Z przerwami na wyjście na front Piotr Jakir siedział około 20 lat w łagrach. Wypuszczony został w 1955 r. i zamieszkał w Moskwie i dostał pracę na jakiejś uczelni. A w latach 60-tych wdał się w „samizdaty” i pisał listy otwarte do władz przeciwko re-stalinizacji.
No i zwykły sowiecki chłopczyna Kazakow z rodziny, o której nie chce pisać, poza tym, że była bardzo żydowska i strasznie ucierpiała na frontach, poczuł w sobie gwałtowne pragnienie zostania Żydem w Izraelu. I w tym celu spontanicznie, jak podkreśla, udał się do ambasady Izraela w Moskwie a jak już dostał jakieś broszurki, to pomaszerował do mieszkania sławnego dysydenta z najwyższych sfer komunistycznych Pawła Litwinowa gdzie zastał też znacznie starszego od siebie łagiernika i dysydenta Piotra Jakira.
No i potem szybko poszło. Oni mu co prawda jakoby „nie zaufali” a on zupełnie się nie martwił, że rodzinę mu mogą wyrzucić z posad, mieszkania i Moskwy.
No i 13 czerwca 1967 r. nieustraszony Yakow Kazakow- Kedmi napisał list do Rady Najwyższej ZSRR, że „zrzeka się obywatelstwa radzieckiego”.
Ciekawe, że go nawet do wojska nie wzięli, a i sprawa jego studiów jest mętna. Wg jednej wersji był na studiach zaocznych i pracował a wg innych na studiach dziennych transportowych.
No i 19 grudnia 1968 r. gazeta amerykańska opublikowała list Yakowa Kedmi do Rady Najwyższej, że zrzeka się obywatelstwa. A 19 stycznia 1969 r. już wsiadał do samolotu z biletem i paszportem wraz z wizą i leciał do Tel Awiwu.
Inni nie mieli tyle szczęścia. Piotr Jakir, który pomagał w redakcji Kroniki Wydarzeń Codziennych (pierwsze numery redagowała Natalia Gorbaniewska) i pisał listy otwarte do owej Rady Najwyższej, kiedy został aresztowany 19 maja 1969 r. (kiedy Yakow Kedmi już rozpoczynał nowe szczęśliwe życie w Izraelu i wyciągał skutecznie rodzinę z ZSRR), załamał się w śledztwie, a może już wcześniej został złamany i w rezultacie z drugim dysydentem Krasinem – zasypali te wszystkie „dysydenckie kółka”.
Ludzie poszli siedzieć a Natalię Gorbaniewską zamknęli w 1973 r. w wariatkowie. Jakiś nieszczęsny poeta dysydent, co jego wierszy nikt nie wydawał, a który był nauczycielem literatury, Ilja Jankielewicz Gabaj, został 19 maja 1969 r. aresztowany i skazany na łagier. W 1972 r. dostarczony z łagru do Moskwy na dodatkową rozprawę z oskarżenia o redagowanie „Kroniki Wydarzeń Codziennych”. Wypuszczony z łagru 19 maja 1972 r. – bez środków do życia , wyrzucany z każdej posady. W sierpniu 1973 r. był na procesie Yakira I Krasina i dowiedział się, że sypią swoich kolegów i jego. Popełnił samobójstwo w październiku 1973 r. Yakir zapił się na śmierć i zmarł w 1984 r.
To były straszne czasy i to był straszny kraj. A teraz przyjeżdża tam Yakow Kedmi i opowiada, że Stalin nie dokonywał żadnych ludobójstw. I że II RP w 1939 r. namawiała Hitlera do napaści na ZSRR bo chciała dostępu do Morza Czarnego. W głównej stacji rosyjskiej w programie najpopularniejszego prezentera.
No i jest podobno osobistym znajomym pana Putina. Rozumiemy, że ten stek kłamstw to ukłon pana Putina w stronę pana Netanyahu i środowisk żydowskich.
No jaka wspaniała synchronizacja. Ta „konferencja międzynarodowa w Paryżu” i ta „prawda czasu, prawda ekranu” w telewizji rosyjskiej w wykonaniu faceta, który miał w operacji MOST za współpracownika faceta, który siedział za Art.-B. Gąsiorowski .
I do tego Janek Tomasz Gross dumny z tego, że „jest Berlińczykiem”. To prawie jak „Niemcem”.
Generalnie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Przynajmniej wiemy, co myślą o nas „sojusznicy” a przy okazji władza nasza kochana może sobie popatrzeć, jak francuski rząd, który dopiero co podpisywał jakieś porozumienia w sprawie Polsko Francuskiego Roku Nauki w roku 2019 r. traktuje Polskę i traktuje Polaków w kwestiach historii II WW.
Chociaż wina leży po stronie tutejszych władz w Warszawie. Skoro IPN jasno pokazuje DOWODY i pracuje metodami naukowymi, to utrzymywanie takiego czegoś za pieniądze podatnika jak Centrum Badań nad Zagładą Żydów, które zajmuje się wyłącznie ustalaniem BEZ DOWODÓW "kto był największym zbrodniarzem II WW i dlaczego byli to Polacy" - jest nieuczciwe i głupie.
Ja włądze francuskie rozumiem. Zawsze to lepiej, kiedy gromada amoralnych dyletantów , utrzymywanych przez polskiego podatnika bezwstydnie szkaluje Polskę i Polski Naród, niż gdyby świat miał się zajmować perfekcyjną organizacją francuskiej policji i francuskich kolei żelaznych w czasie aresztowań i wywózki Żydów paryskich do obozu w Drancy i do KL Auschwitz.
No i niech żyje przyjaźń francusko- rosyjsko- izraelska.
PS. Świat jest mały. Świat dawnych „dysydentów z komunistycznych rodzin ponad granicami”. Oto pojawiło się wspólne zdjęcie dysydenta Pawła Litwinowa i pani Grudzińkiej Gross, byłej małżonki Jana Tomasza Grossa. Wieczór poświęcony Natalii Gorbaniewskiej.
https://www.ehess.fr/fr/colloque/nouvelle-%C3%A9cole-polonaise-dhistoire-shoah
https://fr.wikipedia.org/wiki/%C3%89cole_des_hautes_%C3%A9tudes_en_sciences_sociales
https://www.ehess.fr/fr/colloque/nouvelle-%C3%A9cole-polonaise-dhistoire-shoah
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C29231%2Cwiceminister-nauki-zmiany-dot-pan-w-tej-lub-na-poczatku-przyszlej-kadencji
https://pl.wikipedia.org/wiki/Centrum_Bada%C5%84_nad_Zag%C5%82ad%C4%85_%C5%BByd%C3%B3w
https://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%9B%D0%B8%D1%82%D0%B2%D0%B8%D0%BD%D0%BE%D0%B2,_%D0%9F%D0%B0%D0%B2%D0%B5%D0%BB_%D0%9C%D0%B8%D1%85%D0%B0%D0%B9%D0%BB"
PAN, Leder i inni szabesgoje...
Dwużydzian Polaka
Na gruncie drwin wytworzyło się duchowe współżycie Żydów i Polaków, Żyd
powiedział Polakowi:
Nie mogę z tobą nic wspólnie kochać, czcić, uwielbiać, nad niczym wspólnie
cierpieć i do niczego wspólnie dążyć - ale możemy wspólnie drwić ze
wszystkiego.
Wydrwię ci twego Boga, twą Ojczyznę, twą tradycję i twe Ideały, twe
pragnienia i twe wysiłki i obaj będziemy wyżsi ponad to wszystko.
Zeszedł się żydowski kpiarz z polskim kpem i zaczęli ze wszystkiego kpić.
I wytworzyło się środowisko, w którym żadna wielka idea, żaden wielki czyn
nie mógł dojrzeć.
Albowiem żydowski 'odczynnik' rozkładał skutecznie na drwiny wszelkie
przejawy woli. (...)
Tak sformułowała rzecz sfera, myśląca kategoriami politycznymi.
Przypatrzmy się z kolei jak rzecz ujęto w sferze myślenia kategoriami
przyrodniczymi. (...)
W pewnym kółku ludzi, należących do polskiego świata naukowego, zastanawiano
się nad wpływami destrukcyjnymi żydostwa.
I oto jeden z nich, sięgając po porównanie do chemii, powiedział, że
filosemitę można by określić jako 'dwużydzian Polaka'.
Na wzór 'dwusiarczanu potasu'. (...)
Połączenie czadu psychiki żydowskiej z kruszcem i duszy polskiej, zwłaszcza
kruchym, sprawia , że w owym smutnym typie Polaka, Żydom oddanego - na jedną
cząsteczkę polską przypadają dwie cząsteczki żydowskie.
Asymilacja nie wytworzyła typu, w którym dałoby się powiedzieć, że to jest
'dwupolan żyda', to znaczy, by w Żydzie asymilowanym dwie cząsteczki
przypadały na jedną cząsteczkę żydowską.
Polskość nie jest kwasem rozkładającym kruszec żydowski; natomiast takim
kwasem jest żydowskość i polski kruszec rozkłada.
Dlatego Żyd asymilowany będzie w ostateczności brał zawsze stronę żydostwa.
I dlatego filosemita przestanie być czułym na sprawy polskie, lecz będzie
zawsze nadwrażliwy na sprawy, żydowskie.
Andrzej Niemojewski
Twórca "postepu" polskiego, Aleksander Swietochowski i Andrzej Niemojewski,
przodownik mysli niepodleglej (tj. antykatolickiej), dwaj najgorliwsi Zydów przyjaciele, staja sie niespodziewanie antysemitami.F.Koneczny