18.01.2018

Budzący się 100 - DIABEŁ TKWI W SZCZEGÓŁACH


"chuj, dupa i kamieni kupa"

czyli bezmiar niesprawiedliwości 
w pigułce











http://www.kontrowersje.net/przypadek_jacka_piekary_czyli_s_dy_w_soczewce

"Przypadek Jacka Piekary, czyli "sądy" w soczewce






Od wczoraj głośno jest w mediach o wyroku zaocznym wydanym w sprawie Piekara vs Wellman. Pozwany Pozew Wellman w trybie zaocznym został w całości uwzględniony, co oznacza, że Jacek Piekara musi wyłożyć blisko pół miliona złotych na łączne koszty i zasądzone kwoty. Chore, bez wnikania w istotę sporu, wystarczy wiedzieć, że chodziło o naruszenie dóbr osobistych poprzez wpis na Twitterze, który nie zawierał żadnych wulgaryzmów, czy gróźb karalnych.
Sprawa nie jest jednak tak prosta, jak się większości komentujących wydaje i co gorsze na podstawie tego konkretnego przypadku proponowane są wybitnie szkodliwe rozwiązania prawne. Na wstępie trzeba stwierdzić, że w „mylnym błędzie” są wszyscy krytycy tak zwanego skutecznego doręczenia, co stanowiło podstawę wyroku Piekara vs Wellman i aby zrozumieć na czym ten błąd polega trzeba przytoczyć kilka podstawowych faktów. Czym jest skuteczne doręczenie? Sądy wysyłają rozmaite pisma do adresatów według miejsca zameldowania, ale warto pamiętać, że gros tych pism nie dotyczy mimo wszystko ludzi niewinnych, tylko bardzo często wszelkiej maści kombinatorów. Jedną z największych patologii jest unikanie płacenia alimentów i tacy delikwenci specjalizowali się w udawaniu, że ich nie ma w domu. Dowolny adresat mógł poprosić listonosza o zostawienie awizo i było „po sprawie”. No właśnie, było by!
Od czasu, gdy istnieje skuteczne doręczenie, unikanie odpowiedzialności przy pomocy tak prymitywnej metody jest niemożliwe. Jeśli strona procesowa nie odbierze korespondencji po dwukrotnym awizo wystawianym na 7 dni, to sąd uznaje pismo za doręczone prawidłowo. Odmowa przyjęcia natychmiast skutkuje prawidłowym doręczeniem. Wystarczy uruchomić wyobraźnię, żeby zobaczyć gigantyczną patologię, gdyby podobne przepisy nie istniały. Tutaj nie ma co grzebać w kodeksach, bo prawo jest rozsądne i Jacek Piekara nie padł ofiarą tego konkretnego paragrafu, ale o jego losie zdecydował konkretny sędzia, który prawem się niespecjalnie przejmuje. Pozwany Piekara nie miał żadnego procesowego interesu w tym, aby unikać odpowiedzi na pozew i nie podejmować aktywności procesowej. Wynika to wprost z przepisów prawa i z tego, co się w efekcie stało. Sąd w przypadku takiej postawy jest zobowiązany wydać wyrok w trybie zaocznym i co do zasady w całości uwzględnić pozew powoda:

Art. 339. Przesłanki wydania wyroku zaocznego
§ 1. Jeżeli pozwany nie stawił się na posiedzenie wyznaczone na rozprawę albo mimo stawienia się nie bierze udziału w rozprawie, sąd wyda wyrok zaoczny.
§ 2. W tym wypadku przyjmuje się za prawdziwe twierdzenie powoda o okolicznościach faktycznych przytoczonych w pozwie lub w pismach procesowych doręczonych pozwanemu przed rozprawą, chyba że budzą one uzasadnione wątpliwości albo zostały przytoczone w celu obejścia prawa.

Dokładnie tak się stało w sprawie Piekara vs Wellman i trudno mieć pretensje do Sądu Okręgowego w Warszawie, ale nie od chwili, gdy pozwany Piekara złożył wniosek o przywrócenie terminu na odwołanie od wyroku zaocznego i uzasadnił wniosek faktem, że od wielu lat mieszka pod innym adresem. Nie znam szczegółów sprawy, ale skoro Jacek Piekara twierdzi, że komornik bez trudu namierzył go pod właściwym adresem, to dla sądu ten argument powinien być rozstrzygający. Mamy dwie przesłanki, świadczące, że pozwany w żadnym razie nie chciał unikać odpowiedzialności cywilnej, co zresztą jest dla niego najbardziej niekorzystnym zachowaniem.
Pierwszą jest fakt, że pozwany dowiedział się od komornika o wyroku, drugi, że natychmiast podjął działania procesowe. Zatem da się bez trudu pogodzić przypadek Jacka Piekary z bardzo dobrymi przepisami o skutecznym doręczeniu, wystarczyła odrobina zdrowego rozsądku, a tak naprawdę po prostu stosowanie prawa przez sąd, zgodnie z duchem i literą prawa. Sądy mamy, jakie mamy i tutaj z pewnością zadziało coś zupełnie innego nie prawo, mianowicie polityczne i ideologiczne sympatie na fali obecnej jazdy z reformą sądownictwa. Ofiarą takiego stosowania prawa padł nie tylko Jacek Piekara, takich ofiar są tysiące i czas najwyższy tego raka wyciąć. Jackowi Piekarze życzę szczęścia przy losowaniu sędziego rozpatrującego zażalenie, bo od tego niestety zależy Jego los, póki sędzia nie prawo decyduje o wyroku.
Źródło foto: 








Należy w tym miejscu zadać zasadnicze pytanie, czy nie było tak, że pisma procesowe były kierowane do Pozwanego na zły adres celowo i w złej wierze, z premedytacją ?

Znane są liczne przypadki, że Pozwani są informowani pisemnie o terminie i miejscu pierwszej rozprawy, a w piśmie tym jest błędnie podany na przykład numer sali w której odbędzie się rozprawa.

Całość wygląda na zorganizowany proceder skoncentrowany na tym by Pozwany został w sposób podstępny wykluczony przynajmniej z pierwszej rozprawy. W sytuacji wysyłania wezwań na zły adres Pozwany w istocie zostaje pozbawiony prawa do obrony i prawa do sprawiedliwego procesu.

Czy na tym ma polegać obrona demokracji, praworządności, Konstytucji, przez "nadzwyczajną kastę" ?!

Wiele elementów układa się tu w jednoznaczny obraz całości ....




https://www.salon24.pl/newsroom/837061,pol-miliona-zlotych-za-wpis-na-twitterze-dorota-wellman-wygrala-proces-z-pisarzem-jackiem-piekara



"Pół miliona złotych za wpis na Twitterze. Wellman wygrała proces z Piekarą




To może być najdroższy "twitt" w historii polskich mediów społecznościowych. Celebrytka Dorota Wellman oburzyła się po wpisie Jacka Piekary na temat aborcji. Skierowała sprawę do sądu i wygrała łącznie ok. pół miliona złotych zadośćuczynienia.
"Do aborcji potrzebne jest zapłodnienie... do zapłodnienia potrzebny jest seks. Dobrze wiedzieć, że Dorocie Wellman nie grozi aborcja!" - napisał w październiku 2016 roku Jacek Piekara po pierwszych "Czarnych Protestach". Wpis nie spodobał się prezenterce telewizyjnej, która - ku zaskoczeniu autora złośliwego komentarza - skierowała sprawę do sądu. Jak wynika z relacji Piekary, sam zainteresowany o niczym nie wiedział, a sąd zgodził się ze stanowiskiem Wellman.
"O procesie mnie nie zawiadomiono, nie wiedziałem o nim i nie brałem udziału... Nieźle, co?" - poinformował pisarz fantasy. Łącznie, po uprawomocnieniu wyroku, Piekarze grozi 470 tys. złotych kary - musi przelać część pieniędzy na fundację charytatywną i w poczet zadośćuczynienia Doroty Wellman. 360 tys. złotych - tyle domaga się celebrytka w ramach przeprosin za wpis na Twitterze.
Piekara nie wiedział ani o rozprawach, ani o finalnej decyzji sądu. Relacjonuje, że o wszystkim poinformował go komornik. Pisma z sądu z wezwaniem na rozprawy zostały wysłane na stary adres zamieszkania pisarza, gdzie już nie mieszka. Wyrok wydano zaocznie. Według Piekary, sąd odmówił na prośbę o wznowienie procesu.
Sebastian Kaleta, członek komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji, ocenił, że to najdroższy twitt w historii polskiego twittera:
Zażalenie Piekary na wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie zostało odrzucone. Pisarz rozważa skierowanie sprawy do Strasburga, jeśli nie dojdzie do procesu z jego udziałem".






Marek Błaszkowski

Ten absurdalny wyrok jasno wskazuje, ze sady sa do zaorania. Ziobro śpi? Do roboty. Wywalić na bruk idiotów, którzy nie umieją korzystać z Google i zasadzają oczywiście bezzadne roszczenia. Ziobro przysnął. Do roboty!!




rk1

== i ci, którzy go wydali ==
sędzia Agnieszka Wlekły-Pietrzak, ok. 10 lat praktyki. 




Marek Błaszkowski

Ta pani sędzia powinna być niezwłocznie pozbawiona prawa wykonywania zawodu. Jakiegokolwiek zawodu prawniczego. Stronniczość i idiotyzm wyroku sa rażące.




rk1

== Ta pani sędzia ==

pewnie zupelnie przypadkowo pani sedzia AWP prowadzi takze sprawe trzech obywatelek demokratek przeciwko zbrodniarzowi J.Kaczyńskiemu, ktory je straszliwie obraził. Podobno konkretnie je, wszystkie trzy, zaliczyl do gorszego sortu. Na szczeście JK o tym procesie wie, a więc moze nie zostanie rozstrzelany zaocznie, przedtem zamieszczając ogloszenia w niusłiku i gazwybie o miejscu i terminie egzekucji. 




Marek Błaszkowski

No to tym bardziej pani sędzia powinna się przekwalifikować. Praca w bibliotece rozwija intelektualnie. Od tego pani sędzia powinna zacząć.




jerraz21

Wellman z TVN- i wszystko jasne.
Prezes SN -ta blond- też praktykowała w TVN.
Jako radca prawny.....




vist66

Ktoś wpadł na demoniczny w swej prostocie pomysł jak dofinansować pewne dołujące medium. Należy czekać na wysyp takich spraw o obrazę majestatu celebrytów zblatowanych ze środowiskiem negatywnie nastawionym do reformy środowiska sędziowskiego i mamy motyw całej operacji. A wszystko zgodnie z przepisami sieci, która muchę zniewoli a tłustą pajęczycę przyprawi o dreszcz rozkoszy.



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz