Szedł na zakupy do Biedronki. Najpierw postanowił spojrzeć na gablotę reklamową by sprawdzić czy nie ma jakiejś interesującej promocji. Już z daleka dostrzegł spory tłumek w tym miejscu. Przed gablotą kręciły się dwa czarne kundle a obok niej stało dwóch ubranych na czarno policjantów z prewencji. Jeden z kundli już z dużej odległości zaczął zerkać na niego maślatym, promiennym wzrokiem. No tak, znowu suka, ta zdalna adoracja dawniej go niepomiernie dziwiła, dziś po prostu zaczyna irytować. Pewnym krokiem zmierzał do celu gdy nagle usłyszał wściekły jazgot a kątem oka zauważył nadbiegającego z lewej strony małego, czarnego psiego czorta. Organizm zareagował natychmiast, czuł to całym sobą, nim zdążył spojrzeć w lewo odruchowo szarpnął lewą ręką, palcem wskazującym wycelował w nadbiegający ciemny punkt i chrypiącym głosem wycedził: - tyyyy ! I w tym momencie wściekły psi amant zacharczał i zamilkł. Zdążył już spojrzeć w lewo i dokładnie ocenił sytuację, pies zatrzymał się w dziwnej pozycji, tak jakby zatrzymała go szklana tafla pół metra od jego nogi, stał na tylnych łapach, przednie unosił wysoko pionowo w górę. Pies wydawał się nie mniej zdziwiony całą sytuacją od niego. Jeszcze sekundę patrzyli sobie w oczy, po czym pies opadł na cztery łapy i ...dyplomatycznie się wycofał. Mógł więc podejść do gabloty i przyjrzeć się reklamom. Po prawej stronie nadal kręciła się czarna suczka, promiennym, radosnym spojrzeniem spoglądała na niego, kokietowała na swój sposób, wyraźnie nadstawiała tyłek ! Ożeż ty !!!! Dwaj panowie z prewencji najwyraźniej niczego nie zauważyli, nadal tępo patrzyli przed siebie....
Model teoretyczny
Model teoretyczny doskonale opisują cytowane już na tym blogu słowa:
"Żyjemy w przeświadczeniu o posiadaniu wyodrębnionego umysłu. To przypomina spoglądanie na wzburzony ocean. Każdy wierzchołek wznoszącej się fali jest jak jednostka ludzka, czuje się wyodrębniona, lecz na głębszym poziomie jest połączona z całą resztą. To niezwykle ważna informacja dla nowej nauki. Mówi ona, że poniżej naszego wyodrębnienia, głębiej, jesteśmy jednym i tym samym, że przemoc jest głupia i głupio jest nie kochać, ponieważ jesteśmy ze sobą związani".
Można tu tylko dodać to, że świat zwierząt wydaje się być również podporządkowany tej regule.
Czarodziejska różdżka
Jeśli wydaje Ci się, że musisz mieć magiczną różdżkę, że musisz znać tajemnicze zaklęcia by móc czarować to ...mylisz się. To zawsze był gadżet pełniący co najwyżej rolę pożytecznego placebo. Czarodziejska różdżka tkwi w Tobie, najczęściej śpi ale można ją obudzić. Obudził ją Wolf Messing, obudził japoński mistrz karate Hirokazu Kanazawa, obudził rosyjski mistrz walki bezkontaktowej Aleksander Ławrow, obudziło wielu, wielu innych. W ich "czarach" można zauważyć jeden, WYRAŹNIE WIDOCZNY, wspólny element.
Most do nieświadomości
Jeśli w naszym wyodrębnieniu jesteśmy niczym fale na morzu to co może umożliwić Nam kontakt na wspólnej płaszczyźnie ? Co może połączyć naszą wyodrębnioną świadomość z naszą niewyodrębnioną nieświadomością ? Wielu próbuje osiągać to drogą hipnozy, rodzi się tu jednak szereg problemów. Po pierwsze osoba zahipnotyzowana przestaje być świadomym podmiotem kontaktu a staje się przedmiotem eksperymentu. Po drugie ludzki umysł jest bardzo kreatywny w stanie hipnozy i informacje zdobyte tą droga mogą być tylko wytworem samego mózgu. Po trzecie prawdziwi hipnotyzerzy są grupą bardzo nieliczną, większość tzw. hipnotyzerów stosuje różnorodne metody wykorzystujące podatność osoby badanej na autohipnozę. Prawdziwy hipnotyzer jest jednocześnie telepatą. Po czwarte nasza świadomość ma swoje ograniczenia i stąd jej wyodrębnienie, pełny świadomy dostęp do tego co wspólne, zwłaszcza w obecnym stanie ludzkiej psyche, byłby nie do zniesienia i prowadziłby prostą drogą do szaleństwa. Tu w istocie cenniejsza jest wiedza o tym dostępie niż sam dostęp.
"Siedzieliśmy vis-a-vis siebie. Wysokie czoło, gęste kędzierzawe włosy, spojrzenie jakby roztargnione. Był spokojny, zrównoważony, mówił powoli, z dostrzegalnym akcentem i nagle, w momencie, gdy podniósł rękę, stał się innym człowiekiem! Ożywienie przebiegło po jego twarzy, w oczach zamigotały iskierki, promieniował cudowną, niepojętą energią! Poczułem, jak przede mną, niczym w lipcowym mirażu, „popłynął” pokój. Wszystko zakołysało się, zadrżało... Jakby ktoś niewidzialny dotknął mego mózgu. Rozmówca opuścił ręce i natychmiast zniknęło dziwne falowanie. Tak poznałem Wolfa Messinga. Może chciał mnie wypróbować lub coś sprawdzał, a może chciał tylko pokazać swoje możliwości. Po tym wszystkim, spróbowałem uchwycić choćby najmniejszy ruch jego powiek, mięśni twarzy - na próżno. Przed mną znów siedział dobry, delikatny człowiek".
Mostem do nieświadomości, czarodziejską różdżką, mogą stać się nasze odruchy warunkowe.
Na tej samej zasadzie, tak jak w przypadku zależnych od nas odruchów warunkowych, bliżej naszej nieświadomości leży nasze patrzenie peryferyjne powiązane z instynktem oraz intuicją.
Zdanie, cyt.: "Patrzenie peryferyjne okolic czoła działa w trybie automatycznym", brzmi wręcz jak przyznanie się do aktywnego trzeciego oka.
Magicznym zaklęciem może być mentalne skupienie się na problemie, wcześniej stworzonym wzorcu problemu. Może być też mentalna projekcja, obraz wytworzony świadomie w myślach.
Czy już dostrzegliście WYRAŹNIE WIDOCZNY wspólny element, który łączy w/wym. mistrzów ?
Nie ?
To spójrzcie na ich odruchowe gesty rękami, którymi wspierają, inicjują mentalne sprzężenie ;)
AA
Czarodziejska różdżka
Jeśli wydaje Ci się, że musisz mieć magiczną różdżkę, że musisz znać tajemnicze zaklęcia by móc czarować to ...mylisz się. To zawsze był gadżet pełniący co najwyżej rolę pożytecznego placebo. Czarodziejska różdżka tkwi w Tobie, najczęściej śpi ale można ją obudzić. Obudził ją Wolf Messing, obudził japoński mistrz karate Hirokazu Kanazawa, obudził rosyjski mistrz walki bezkontaktowej Aleksander Ławrow, obudziło wielu, wielu innych. W ich "czarach" można zauważyć jeden, WYRAŹNIE WIDOCZNY, wspólny element.
Odruch korygowany ZDALNIE odruchem drugiej osoby, telepatyczne sprzężenie.
(najlepszy fragment: 1:53 - 1:59)
Most do nieświadomości
Jeśli w naszym wyodrębnieniu jesteśmy niczym fale na morzu to co może umożliwić Nam kontakt na wspólnej płaszczyźnie ? Co może połączyć naszą wyodrębnioną świadomość z naszą niewyodrębnioną nieświadomością ? Wielu próbuje osiągać to drogą hipnozy, rodzi się tu jednak szereg problemów. Po pierwsze osoba zahipnotyzowana przestaje być świadomym podmiotem kontaktu a staje się przedmiotem eksperymentu. Po drugie ludzki umysł jest bardzo kreatywny w stanie hipnozy i informacje zdobyte tą droga mogą być tylko wytworem samego mózgu. Po trzecie prawdziwi hipnotyzerzy są grupą bardzo nieliczną, większość tzw. hipnotyzerów stosuje różnorodne metody wykorzystujące podatność osoby badanej na autohipnozę. Prawdziwy hipnotyzer jest jednocześnie telepatą. Po czwarte nasza świadomość ma swoje ograniczenia i stąd jej wyodrębnienie, pełny świadomy dostęp do tego co wspólne, zwłaszcza w obecnym stanie ludzkiej psyche, byłby nie do zniesienia i prowadziłby prostą drogą do szaleństwa. Tu w istocie cenniejsza jest wiedza o tym dostępie niż sam dostęp.
"Siedzieliśmy vis-a-vis siebie. Wysokie czoło, gęste kędzierzawe włosy, spojrzenie jakby roztargnione. Był spokojny, zrównoważony, mówił powoli, z dostrzegalnym akcentem i nagle, w momencie, gdy podniósł rękę, stał się innym człowiekiem! Ożywienie przebiegło po jego twarzy, w oczach zamigotały iskierki, promieniował cudowną, niepojętą energią! Poczułem, jak przede mną, niczym w lipcowym mirażu, „popłynął” pokój. Wszystko zakołysało się, zadrżało... Jakby ktoś niewidzialny dotknął mego mózgu. Rozmówca opuścił ręce i natychmiast zniknęło dziwne falowanie. Tak poznałem Wolfa Messinga. Może chciał mnie wypróbować lub coś sprawdzał, a może chciał tylko pokazać swoje możliwości. Po tym wszystkim, spróbowałem uchwycić choćby najmniejszy ruch jego powiek, mięśni twarzy - na próżno. Przed mną znów siedział dobry, delikatny człowiek".
Mostem do nieświadomości, czarodziejską różdżką, mogą stać się nasze odruchy warunkowe.
Na tej samej zasadzie, tak jak w przypadku zależnych od nas odruchów warunkowych, bliżej naszej nieświadomości leży nasze patrzenie peryferyjne powiązane z instynktem oraz intuicją.
Zdanie, cyt.: "Patrzenie peryferyjne okolic czoła działa w trybie automatycznym", brzmi wręcz jak przyznanie się do aktywnego trzeciego oka.
Magicznym zaklęciem może być mentalne skupienie się na problemie, wcześniej stworzonym wzorcu problemu. Może być też mentalna projekcja, obraz wytworzony świadomie w myślach.
Czy już dostrzegliście WYRAŹNIE WIDOCZNY wspólny element, który łączy w/wym. mistrzów ?
Nie ?
To spójrzcie na ich odruchowe gesty rękami, którymi wspierają, inicjują mentalne sprzężenie ;)
AA
Dlaczego polscy obywatele są zamęczani i katowani na śmierć przez Polskie Wojsko?
Wojsko wyrządza czasem mniejszą lub większą szkodę jakieś osobie, co jest zjawiskiem w naszym kraju wcale nie sporadycznym. A potem ofiara po zaistniałej szkodzie najczęściej próbuje domagać się swoich praw w sądzie. Wojsko zaś nie może tego ścierpieć i odmawia jak tylko się da prawa do uczciwego procesu takiej osobie (a jest to zagwarantowane w konstytucji), zniechęca ofiarę na mnóstwo różnych sposobów, doprowadza w konsekwencji do najgorszego wyczerpania, lub nawet do samobójstwa lub śmierci poprzez zastosowanie wypracowanych zbrodniczych metod.
Początkowe szkody są czasami bardzo poważne jak np. kradzież pomysłu na biznes, zbiorowe prześladowanie w miejscu zamieszkania, rozpowszechnian ie pomówień pod adresem ofiary. Później przeobraża się to np. w kradzież tożsamości albo grabież.
Wyrządzone szkody mogą być bardzo duże już od samego początku, typu np. kradzież pomysłu na biznes, zbiorowe prześladowanie w miejscu zamieszkania, pomówienia pod adresem ofiary. A później rodzi się z tego np. kraddież tożsamości lub grabież.
Głównym winowajcą może być na początku jeden, może kilku wojskowych, osoby te jednak mają tyle jakby wrodzonej agresji, że potrafią przekonać do swoich urojonych racji nawet wszystkich pozostałych, zależnie od tego jakim autorytetem cieszą się w swojej jednostce. Prowadzi to później do niewyobrażalneg o wprost zwielokrotnieni a ilości przesladowców. Czasami zdarza się również, że np. grupka podpitych wojskowych zaczepia po raz pierwszy swoją ofiarę na ulicy i np. dla zabawy katuje ją swoimi skrytymi metodami na odległość lub nawet wyrządzając szkodę wprost.