30.09.2014

Absolut Agenda







...Sen był wyjątkowo realistyczny. 
Stał przy brzegu pięknego lazurowego morza. Morze było spokojne. Plaża, lato, słońce, błękitne niebo, wspaniała pogoda. Zupełnie pusto. Cisza. W pewnym momencie dostrzegł cudowną, przepiękną dziewczynę, która szła w jego kierunku. Ich oczy szybko się spotkały. Dostrzegł w w nich wielką wrażliwość, niesamowitą bliskość, ekstatyczne uniesienie. I stała już przy nim olśniewająca niczym Wenus. Był dogłębnie przejęty i wzruszony. Odruchowo odpowiadał dziewczynie tym samym, całym sobą, całym sercem, całym swym jestestwem. Ochhh... Cóż za boski Kontakt. I stało się tak, że to co wstrząsnęło nim najbardziej to nie uroda dziewczyny a porażające jego zmysły poczucie więzi i łączności z nią. Odczuwał to każdą komórką swego ciała. Była to słodycz tak niewyobrażalna, tak poruszająca, tak zachwycająca, że wręcz niebiańska.
I cudowna przemówiła do niego dziwnym, niezrozumiałym zupełnie, nieziemskim językiem. Mówiąc te słowa patrzyła na niego z tak zachwycająco słodkim, cudownym przejęciem, że stało sie tak, iż zapamiętał ten sen na całe życie. Ujrzał nagle w jej dłoni zwykłą białą niewielką kartkę. Przepiękna, smagłolica, opalona anielska Wenus wyciągnęła swoją dłoń i patrząc mu w oczy tak jak tylko Anioły potrafią wręczyła mu tą kartkę. Chciał zrozumieć, chciał uniesiony jakże realną wizją być dłużej z nieziemską pięknością, ale jak to w snach często bywa przy takich wysiłkach, sen stracił ostrość obrazu, kontury, rozpłynął się w szumie....


















































                                                                                                                               

24.09.2014

uśpieni 3 - rezonans z przyszłością

























Ze sporą niechęcią cytuję tu portal nautilus.org.pl z powodu zasadniczej kwestii  moralnej.

























Portal ten bowiem jest kolejnym bezrefleksyjnym propagatorem koncepcji reinkarnacji. By dać choć namiastkę prawdy o tej potworności wystarczy przypomnieć diaboliczne robaki z serialu "Gwiezdne Wrota". Każda osoba bezmyślnie akceptująca tego typu pasożytnictwo sama daje świadectwo o sobie. Sama stawia się w roli takiego plugawego pasożyta, wchodzi w cyniczny kompromis z bestią myśląc tylko i wyłącznie o sobie, o swoim przetrwaniu, kosztem innych istot. 
O skali braku empatii i zdolności do jakiejkolwiek refleksji zaświadcza choćby cytat z miszcza Mareczka dotyczący tej kwestii: "hop, siup w nowe ciałko"...


I tyle w temacie pasożytów  przebierających nerwowo nóżkami żeby móc wskoczyć "hop, siup w nowe ciałko".


W cytowanym artykule zawarte są dwie bardzo ciekawe kwestie, pierwsza w istocie sygnalizuje możliwość zewnętrznej ingerencji w historię (linię czasu i zdarzenia) współczesnej, autodestrukcyjnej ludzkości (coś w stylu "Dnia Świstaka" i "Matrixa"), natomiast drugą cytuję w całości:


"Każde działanie uaktywnia tzw. propozycję transakcji – wyjaśniają niemieccy fizycy Grażyna Fosar i Franz Bludorf. Aby jakieś wydarzenie mogło zaistnieć w rzeczywistości, fala pilotująca – emitowana we wszystkich kierunkach, także w przeszłość i w przyszłość – musi znaleźć partnera, który wejdzie z nim w rezonans. Co ciekawe, rejestrują ją generatory przypadku zanim jeszcze jakieś zdarzenie fizycznie zamanifestuje się w naszej rzeczywistości. Działo się tak na przykład przed zamachami z 11 września 2001 roku, czy katastrofami lotniczymi: polskiego samolotu w Smoleńsku z 2010 roku oraz malezyjskiego z 2014 roku. Oznacza to, że naszą rzeczywistość kształtuje zarówno przeszłość, jak i przyszłość – ta potencjalna: zasada przyczyny i skutku nie jest więc tak oczywista, jak się uważa, o czym zresztą wspomina Eben Alexander. Gdy propozycja transakcji znajdzie partnera, to pozostałe, potencjalne wersje wydarzenia zostają wygaszone.
Jako ludzkość mamy więc wolną wolę i sami – podejmując konkretne działania – wybieramy naszą przyszłość: pokój lub wojnę. Czas pokaże, co wygeneruje nasza propozycja transakcji... "

Od siebie tylko dodam, że wypadkowa współczesnej ludzkości to ciemność, destrukcja i chaos, jest więc ona fizycznie niezdolna do rezonansu z przyszłością.
Ale jednocześnie przypominam, że wystarczy dwójka ludzi by ten rezonans zaistniał.
Mało tego, twierdzę, że do niego doszło w przeszłości, i ma się całkiem nieźle....

































                                                                                                                                                   AA

23.09.2014

uśpieni 2







"Odkrywamy, że bez przyczynowości zstępującej nie jesteśmy w stanie wyjaśnić wielu naukowych paradoksów i anomalii.
Gdzie w takim razie ma swoje źródło przyczynowość zstępująca ?
W nowym ujęciu przyczynowość zstępująca ma źródło w wyższych stanach naszej własnej świadomości.
W odmiennych stanach naszej własnej świadomości".


Ingo Swann "Penetracja"


"Rozdzial siódmy

Zdarzenie w Los Angeles

W sierpniu i wrzesniu roku 1976 podrózowalem wielokrotnie pomiedzy SRI a Los Angeles. Jezdzilem do krainy La-La, aby kontynuowac studia, które podjalem pelen nadziei na zwiekszenie swojego zrozumienia wyzszych funkcji ludzkiego umyslu.
Miałem kilku przyjaciół w krainie La-La i przebywając tam mieszkałem w domu jednego z nich. Konrad posiadał wiele nadzwyczajnych umiejętności - czułem, iż jest swego rodzaju nieskomplikowaną “starą duszą”, która w pewien sposób egzystuje poza współczesnym społeczeństwem, w tak dramatyczny sposób odciętym od mądrości.

Konrad wydawał się absorbować informacje za pomocą telepatycznej osmozy.

W wielu sprawach był elokwentny, jednocześnie bardzo wyluzowany. Miał też subtelne poczucie humoru. Innymi słowy, przebywanie w jego towarzystwie było przyjemnością.
Pozostawalem równiez w kontakcie ze wspaniala badaczka, dr Shafica Karagulla oraz jej wspólpracownica, dr Viola Neal. Dzis obie juz nie zyja.
Shafica byla lekarzem neuropsychiatra, która zerwala z glównym nurtem psychiatrii, by zalozyc Fundacje Wyzszej Percepcji. W 1967 roku opublikowala swa slynna ksiazke Breakthrough to Creativity (Przelom w kreatywnosci).
Viola byla z kolei godnym uwagi jasnowidzem; jej medialne mapy ludzkich biopól i diagnozy chorób robily wrazenie na wielu lekarzach.
Viola i Shafica okazaly sie dla mnie bardzo mile. Obszar wiedzy jaka reprezentowaly wydawal sie wrecz nieskonczony.
Mialem wrazenie, te ich swiadomosci funkcjonuja na wyzszych zakresach czestotliwosci. Stamtad obie patrzyly w dól - na gmatwanine przecietnego ludzkiego zywota
W tej gmatwaninie postrzegaly róznorakie spiski, wznoszace niewidzialne mury, aby wiezic i niszczyc ludzkie zdolnosci.
Poza tym, obie panie prowadzily badania w ramach licznych programów naukowych, które obejmowaly parapsychologie, tajne projekty rzadowe oraz kontynuacje prac wspólczesnych mistyków i okultystów.
Zachowywaly jednak ostroznosc w dzieleniu sie informacjami, poniewaz - jak twierdzily - takie postepowanie szkodzi reputacji, a w ekstremalnych przypadkach zagraza nawet zyciu i zdrowiu.
Interesowaly sie moja “praca”, ale w sposób nieco paranoiczny, ze wzgledu na swoje powiazania z badaniami rzadowymi, prowadzonymi w Instytucie Badawczym Stanforda. Oznaczalo to, ze bardzo ostroznie wypowiadaly sie na temat tajnych operacji i uwazaly, by NIE powiedziec zbyt duzo.
Ja oczywiscie chcialem wiedziec jak najwiecej, poniewaz Karagulla nie nalezala do grona entuzjastycznych tropicieli tajemnic rzadowych. Jej wiedza byla autentyczna.
W mlodosci pracowala na Srodkowym Wschodzie dla wielu oficjalnych agencji wywiadowczych i BYLA obeznana z miedzynarodowymi programami CIA.
Chcac wejsc glebiej w krag tajemnic odkrylem, ze jesli wleje w ów niezwykly duet troche dobrego wina, malomównosc obu kobiet zmaleje i zaczna opowiadac swobodniej o tym, co mnie interesuje.
Mieszkajac u Konrada zaplanowalem kolejny zamach na nat malomównosc. Konrad byl entuzjasta rzadowych tajemnic i zwolennikiem teorii spisku (tak jak ja), dlatego pytalem go, czy nie zechcialby zorganizowac u siebie obiadu dla calej naszej czwórki.
Poniewaz dobra kuchnia byla zarówno jego, jak i moja pasja, postanowilismy zaplanowac doskonale menu i zrobic odpowiednie zakupy, wsród których znalazloby sie tez kilka butelek dobrego wina.
Konrad pojechal ze mna do ogromnego supermarketu, wypelnionego imponujacymi plodami farm i sadów doliny San Fernando.
Zdecydowalem, ze posilek rozpoczniemy od karczochów faszerowanych krabami i tarta bulka, posypanych serem i pokropionych doskonalym koniakiem.
Zeby skrócic czas zakupów, dalem Konradowi liste innych produktów. Poszedl w kierunku stoiska z miesem, a ja w kierunku warzyw.
Byly tam ogromne stoly zaladowane karczochami. Przy jednym z nich stala olsniewajaco piekna kobieta. Zwracala na siebie uwage nie tylko z powodu swych doskonalych, kobiecych ksztaltów, ale takze dlatego, ze byly one ledwo okryte.
Miala na sobie obcisla bluzke i króciutkie spodenki, tak krótkie, ze prawie ich nie bylo. Uwage przykuwaly równiez buty na wysokich, prawie dwudziestocentymetrowych platformach.
Miala wspaniale czarne wlosy i purpurowe okulary przeciwsloneczne. Byla absolutnie ekscytujaca.
Pomyslalem: “Dobry Boze!!!”
Przebierala w karczochach. Ja równiez chcialem je kupic, dlatego nonszalancko ruszylem w jej kierunku, by móc z bliska ocenic walory jej piersi, które byly prawie nagie.
Zeby wygladalo to naturalnie, wrzucilem kilka karczochów do wózka, wcale na nie nie patrzac.
I wtedy, zupelnie niespodziewanie poczulem, jak fala dreszczu przebiega przez cale moje cialo. Wlosy stanely mi na bacznosc - te na szyi równiez.
Ni stad, ni zowad “poznalem” nagle, ze kobieta nie pochodzi z Ziemi!
Kompletnie zaschlo mi w gardle. Poczulem drzenie rak. Odsunalem sie; postanowilem ruszyc w kierunku pomaranczy i grejpfrutów, które mialy byc skladnikiem owocowej galaretki Konrada.
Aby jednak tam dojsc, musialem sie odwrócic. I wtedy!...
Przy koncu rzedu skrzynek z warzywami ujrzalem - byla to rzecz najbardziej zdumiewajaca ze WSZYSTKICH JEDNEGO z BLIZNIAKÓW!
OBSERWOWAL kobiete.

ZOBACZYŁ, że go spostrzegłem i w mojej głowie natychmiast powstał obraz białej kartki, na której było napisane: “Proszę nic nie mówić i zachowywać się naturalnie”.

Usilowalem zebrac rozbiegane mysli i wtedy nagle do glowy wpadla mi mysl najglupsza z mozliwych: “Jesli jest tu jeden z blizniaków, to i drugi musi tu byc”.
Bylem pewien, ze musi on stac po przeciwnej stronie rzedu skrzynek z warzywami i ze równiez obserwuje kobiete.
Tym razem obaj blizniacy UBRANI byli NA CZARNO! Nie mieli jednak na sobie owych garniturów, które - jak wiesc niesie - nosza Ludzie w Czerni, naklaniajacy swiadków pojawien sie UFO, by nikomu o tym nie mówili.
Blizniacy mieli czarne dzinsy, czarne buty i czarne kamizelki. Wygladali jak macho - bandziory z L. A. variete.
Myslac o tym zdalem sobie sprawe, ze znalazlem sie w miejscu, w którym nie powinienem byc. Podjalem wiec pospieszna ucieczke do dzialu z pieczywem. Zanim jednak tam dotarlem, oblala mnie fala PRZERAZENIA.
Musze tu cos wyjasnic.
Gdybym nie zobaczyl blizniaków, to dziwne wrazenie, jakiego doswiadczylem stojac w poblizu superzmyslowej kobiety, przypisalbym pewnie nadczynnosci wlasnej wyobrazni.
Teraz jednak bylo to kompletnie niemozliwe. Obecnosc blizniaków oraz wyjacy w mojej glowie alarm, przekonywaly, ze kobieta JEST ISTOTA NIE Z TEJ ZIEMI.
Nie pamietam jak przebiegla reszta zakupów. Spotkalismy sie z Konradem przy kasie. W drodze do samochodu wytlumaczylem mu, dlaczego nie bedziemy jedli pomaranczowej galaretki.
Kiedy juz siedzielismy w samochodzie, poprosilem go nagle, aby poczekal jeszcze kilka chwil. Zapytal, co sie stalo.
Odpowiedzialem: - Po prostu poczekaj.
I wtedy ze sklepu wyszla tamta kobieta, pchajac zaladowany zakupami wózek.
- Przypatrz sie jej i powiedz, co o niej myslisz. Konrad spojrzal przelotnie na kobiete i powiedzial cos bardzo niezwyklego.
- No cóz, jesli chodzi ci o to, czy ona nie pochodzi z Ziemi, to mysle ze tak - rzekl znudzonym glosem. - W krainie La-La mamy ich pelno.

Nie pytalem go, co mysli o dwóch ubranych na czarno facetach, którzy obserwowali ją, jak ładuje zakupy i swoje zmysłowe ciało

do zniszczonego, żółtego volkswagena.

Osunalem sie na siedzeniu i poprosilem Konrada, by szybko stad odjechal.
Obiad w towarzystwie Shaficy i Violi okazal sie calkowitym sukcesem. Naturalnie, po napojeniu zarówno ich, jak i samych siebie spora iloscia wina, powiedzielismy im, ze widzielismy kolejnego Obcego w supermarkecie.
To zapoczatkowalo niezbyt trzezwa dyskusje o obcej cywilizacji, która zajmuje sie infiltrowaniem Ziemi. Shafica i Viola rozmawialy o tych sprawach szeptem - i im bardziej stawaly sie powazne, tym trudniej bylo je zrozumiec.
Viola: - Jest ICH wielu, chociaz wiekszosc z nich to bioandroidy.
Shafica: - Sa niebezpieczni i zdaja sobie sprawe z tego, ze tylko ludzie obdarzeni wlasciwosciami medialnymi moga im zagrozic. Badz ostrozny Ingo, badz ostrozny!
Uzyskalem wszystkie TE informacje, a nawet slowem NIE WSPOMNIALEM o spotkaniu z Axelrodem!"















































                                                                                                                                                     

uśpieni


































Jako że od dłuższego czasu miszcz Mareczek na swoim blogasku maniakalnie, jak opętany, kasuje moje wpisy, banuje mnie, zamieszczam cytat z tego co raz już dziś skasował i za chwilkę pewnie znów ocenzuruje...

cenzoraruno.pl


# Maslo 2014-09-16 21:55
Ta podswiadomosc to musi byc prawda ,znaczy jej dzialanie.Czest o mam tak ze pomysle o jakims aucie lub o jakiejs osobie ktorej dawno nie widzialem pozniej raptem spotykam te auta i tych ludzi ,to naprawde dziwne i intrygujace uczucie ...Ale trudno mi uwierzyc w to ze podswiadomosc dziala takze na wyzszych sferach np Marzenia ,pragnienia .Jesli mysle o czyms na poziomie swiadomym to podswiadomosc podlapuje to i potem mnie to spotyka .Juz nawet w Bibli w ksiedze Salamona byl pamietam taki wers ''Badz ostrozny o czym myslisz,twoje mysli ksztaltuja rzeczywistosc'' Jednak to prawda .Czyli jesli zaakceptuje siebie i bede do siebie sie zwracal z zyczliwoscia bede myslal o tym ze wierze w siebie i jestem git to podswiadomosc bedzie tworzyla moj swiat z tych mysli ? Bo ciagle ciezko sie przekonuje ze to dziala takze w strona pozytywna nie tylko w negatywna ...
Odpowiedz | Odpowiedz z cytatem | Cytować
# gwdbwd 2014-09-23 12:42
Kształtują o tyle o ile, w tym świecie jest to od tysięcy lat nie tylko uśpiona, w zaniku, ale przede wszystkim wyrugowana* zdolność wykorzystania ukrytej technologii.

* jednego z nieco rozbudzonymi zdolnościami ubóstwiono wcześniej torturując i mordując, innych torturowano i mordowano w imię dogmatów wykreowanych przez katów a zarazem kapłanów tego pierwszego.
By dopełnić obrazu tego pandemonium warto wspomnieć o biskupach kk, którzy zwęszyli kwestię już w średniowieczu i grzmieli z ambon: "tylko ten święty sakrament małżeństwa może zapanować nad tymi szatańskimi mocami". ( No tak, parę lat siermięgi i warunkowego dostępu od współczesnych sakramentalnych prostytutek a potem jesteś samcze jak kastrat czy mnich pustelnik z odzysku) :o

Aj, waj, dlaczegóż to szatańskimi ?

No bo skoro jednego się odseparowało od reszty gatunku robiąc z niego Boga, skoro całą resztę wpakowało się w grzech pierworodny i pokalane poczęcie, to cóż takie pokalanie poczęte plugastwo może mieć wspólnego z Bogiem ?
Takie własnie jest rozumowanie demonów które udają duszpasterzy ludzkości.
Odpowiedz | Odpowiedz z cytatem | Cytować



No tak, ciągle waruje przy kompie i kasuje, już zdążył drugi raz skasować wpis # gwdbwd i jednocześnie dał bana.
Ot i cały miszcz Mareczek ...


Ps.

gwdbwd = gość w dom Bóg w dom.


14.09.2014

Droga

“Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują. Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi?

Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.

Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia. Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości! Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki.” 

Ewangelia św. Mateusza 7:13-27

Ps.

piekielne wilki w owczych skórach franciszkańskich



10.09.2014

Ananda Tandava




"O Wszechobecny, uosobienie wszelkich cnót, twórco tego kosmicznego Uniwersum, królu tancerzy, którzy tańczą Ananda Tandava w półmroku, pozdrawiam Cię".










W drodze do prawdy zwodzą nas nie tylko kłamstwa, półprawdy lecz przede wszystkim nasze własne, lub narzucone nam, błędne interpretacje dostrzeganych zjawisk i faktów.


Cóż chcieli nam przekazać starożytni w wizerunkach wielorękich Bogów ?
Czy naprawdę chodziło im o ubóstwienie genetycznej dysfunkcji ?
A może to jednak symbol duchowych ramion ?
Wiele starożytnych kultur w swych archetypach wskazuje jedno źródło.
Podobieństwa są tu oczywiste i fascynują sensem treści :











































































                                                                                                                                                 AA